Kolejny miesiąc za nami, więc czas na kolejne treningowe podsumowanie. Uważam ten miesiąc za bardzo dobry pod względem ćwiczeń. Pierwszy tydzień był bardzo luźny, bo był rest po ostatnim siłowym. A potem w końcu wzięłam się za Insanity, w którym się zakochałam! (O Insanity pisałam tutaj.) Ćwiczę 5x w tygodniu, bo moje ciało potrzebuje dwóch dni odpoczynku po mega intensywnych ćwiczeniach.
Postanowiłam jednak, że z tego względu nie będę wykonywać czwartkowego Cardio Recovery, a zamienię je na sobotni trening według planu, aby było intensywniej. Jeżeli będę miała jakieś resztki siły w sobotę, to wtedy wykonam Recovery ;)
W ostatnim tygodniu listopada się rozchorowałam. Absolutnie nie miałam siły wówczas na Insanity, więc odpoczywałam w łóżku. Wróciłam do treningów w czwartek i jeszcze nie wdrożyłam swojego planu o zamianie treningów. Chciałam zacząć nieco bardziej lekko. Wykonałam do końca ten tydzień, czyli 3 dni, a od jutra zaczynam ten tydzień od początku, ponieważ przez chorobę nie został w pełni wykonany. Dlatego wpis o jakimś podsumowaniu po dwóch tygodniach z Insanity się przesunął i będzie jakoś na dniach :) Muszę wpierw jutro zrobić Fit Test i zobaczyć, czy jest jakiś progres :)
A jak Wam minął listopad pod względem treningów? :)
Postanowiłam jednak, że z tego względu nie będę wykonywać czwartkowego Cardio Recovery, a zamienię je na sobotni trening według planu, aby było intensywniej. Jeżeli będę miała jakieś resztki siły w sobotę, to wtedy wykonam Recovery ;)
W ostatnim tygodniu listopada się rozchorowałam. Absolutnie nie miałam siły wówczas na Insanity, więc odpoczywałam w łóżku. Wróciłam do treningów w czwartek i jeszcze nie wdrożyłam swojego planu o zamianie treningów. Chciałam zacząć nieco bardziej lekko. Wykonałam do końca ten tydzień, czyli 3 dni, a od jutra zaczynam ten tydzień od początku, ponieważ przez chorobę nie został w pełni wykonany. Dlatego wpis o jakimś podsumowaniu po dwóch tygodniach z Insanity się przesunął i będzie jakoś na dniach :) Muszę wpierw jutro zrobić Fit Test i zobaczyć, czy jest jakiś progres :)
A chociaż po Insanity wyglądam tak, leżąc na podłodze:
Jestem szczęśliwa, bo daje mi ogromną dawkę pozytywnej energii :D