źródło

Waga nie jest dobrym wyznacznikiem. Nie uwzględnia ona wielu aspektów, jak np. zawartości tkanki tłuszczowej i mięśniowej. Dwie osoby ważące tyle samo, ale mające zupełnie inną zawartość tłuszczu i mięśni w organizmie, będą wyglądać zupełnie inaczej. Do oceny masy ciała służy BMI, który obliczany jest na podstawie masy ciała i wzrostu. Jak wspomniałam wcześniej, taki wskaźnik nie bierze pod uwagę istotnych rzeczy. Zatem kulturysta zostanie sklasyfikowany jako osoba z nadwagą mimo znikomej ilości tkanki tłuszczowej. Dlatego, aby sprawdzić, czy jest się zdrowo szczupłym, należy wykonać proste pomiary i obliczenia. Zmierz obwód bioder i obwód talii. Podziel obwód talii przez obwód bioder, a otrzymasz wskaźnik WHR. Jeśli wynosi on poniżej 0,8, to wszystko jest w porządku. Jeśli jednak przekracza tę wartość, trzeba wziąć się za siebie. 

Jak wygląda tłusty chudzielec? Prezentuje się szczupło w ubraniu, jednak, gdy się rozbierze, widać galaretowate ciało. Przyczyną jest nadmiar tkanki tłuszczowej w okolicach talii i bioder oraz słabe umięśnienie ciała. Są to osoby niezdrowo szczupłe. Należy wiedzieć o tym, że wzrost obwodu bioder i talii zwiększa ryzyko chorób sercowych. Osoby chorujące na cukrzycę są jeszcze bardziej narażone na jej skutki. Podwyższona wartość WHR stanowi czynnik ryzyka tzw. nagłej śmierci sercowej. Osoby z prawidłowym BMI, ale podwyższonym WHR, to grupa zagrożona śmiercią z przyczyn zdrowotnych. Ryzyko to jest 2,75 raza większe niż w przypadku osób z prawidłowym BMI i WHR. Pamiętaj zatem o tym, że prawidłowa wartość BMI wcale nie świadczy o tym, że wszystko jest w porządku. 

źródło

Sylwetki kobiet sklasyfikowano wg zawartości tłuszczu w masie ciała: u kobiety sportowca stanowi on 14-20%, sylwetka fitness czyli zdrowo szczupła to zawartość w zakresie 21-24%, przy przeciętnej sylwetce tłuszcz stanowi 25-31%, sylwetkę otyłą stwierdza się przy zawartości ponad 33%. Procentową zawartość tłuszczu można oszacować za pomocą specjalnej wagi, którą dysponują dietetycy i niektóre kluby fitness. Oceny tej można również dokonać przy użyciu kalkulatorów dostępnych w sieci. Tłuszcz brzuszny u kobiet jest wyjątkowo groźny, ponieważ zwiększa ryzyko rozwoju raka piersi i kamieni żółciowych, a u obu płci cukrzycy typu 2 i chorób serca. 

Sprawdź zatem zarówno swój wskaźnik BMI jak i WHR. Jeżeli okazało się, że jesteś tłustym chudzielcem, weź się za siebie! Zmień dietę i zacznij ćwiczyć! Pamiętaj, że nie istnieje żadna dieta cud. Na piękne ciało trzeba ciężko pracować, ale wierz mi, warto! Pamiętaj również o zdrowym śnie i walce ze stresem, które są bardzo istotne przy pozbywaniu się tłuszczu brzusznego. 
Zapraszam na facebooka: facebook.com/nebeskaa

W końcu wzięłam się za napisanie tego postu ;) Macie okazję dowiedzieć się co nieco o mojej osobie. Wzięłam pod uwagę rzeczy, które sami chcieliście wiedzieć. Udało mi się zamieścić ten wpis jeszcze dzisiaj. Miłego czytania!

1. Jak w ogóle mam na imię? Skąd pochodzę?
Przyznam, że to pytanie wywołało uśmiech na mojej twarzy. Faktycznie, posługuję się nazwą Nebeskaa, a w zasadzie nie wiecie jak się naprawdę nazywam. Zatem, żebyście już nie mieli żadnych wątpliwości: mam na imię Natalia. Pochodzę z województwa lubuskiego. 

2. Skąd pomysł na nazwę bloga?
Gdy byłam mała, miałam przesympatyczną sąsiadkę, która nazywała mnie Laska Nebeska. Podczas wymyślania nazwy bloga, przyszło mi to właśnie na myśl. Przyznam również, że dopiero wtedy sprawdziłam, co to w ogóle znaczy: ładna, zgrabna i sympatyczna dziewczyna :)

3. Moje przed i po.
Jakiś czas temu opublikowałam swoją metamorfozę. Poniżej przedstawiam ją "w skrócie". Więcej zdjęć i informacji znajdziecie TUTAJ.



4. Co i jak często ćwiczę?
Ćwiczę min. 4x w tygodniu po 40-60 minut. Są to głównie ZWOW-y Zuzki Light. Obecnie po każdym takim treningu ćwiczę ABS II. Potem rozciągam się przez około 10-20 minut, uwzględniając ćwiczenia przygotowujące do szpagatu. W każdym moim treningu, jako mały dodatek, znajduje się 50-100 przysiadów oraz 25-50 odwodzeń nóg w górę w podporze przodem na jedną stronę. Jestem na 5 poziomie ABS II. Po jego ukończeniu mam zamiar zacząć ćwiczyć AB Ripper.

5. Dlaczego zaczęłam ćwiczyć?
Troszkę o tym możecie również poczytać w podlinkowanym wcześniej poście o mojej metamorfozie. Zaczęłam zauważać, że robię się coraz pulchniejsza. Postanowiłam, że trzeba coś z tym zrobić teraz, a nie później, gdy skończy się to nadwagą. Przyznam, że duże znaczenie miał fakt, że po wakacjach rozpocznę liceum. Chciałam wejść zgrabniejsza i pewniejsza siebie w nowy etap życia.

6. Jakie produkty przeważają w mojej diecie?
Płatki owsiane, chleb żytni lub razowy, ser żółty, mięso - głównie kurczak, brązowy ryż, owoce, jajka, twaróg. To chyba tyle z takich produktów, które najczęściej się powtarzają i dominują w mojej diecie.

7. Czym się zajmuję?
Chodzę do II klasy liceum. Jestem w klasie o profilu politechniczno-ekonomicznym. Mam rozszerzony język angielski, matematykę i geografię. Jako drugi język mam niemiecki. Jako ciekawostkę mogę Wam powiedzieć, że w gimnazjum przez 3 lata uczyłam się francuskiego.

8. Czym się interesuję?
Oczywiście fitnessem i zdrowym odżywianiem. Poza tym książkami i filmami - głównie amerykańskimi, ponieważ kocham USA. Interesuję się również muzyką i gram na pianinie od 3,5 roku. Lubię również sama douczać się języka angielskiego, który uwielbiam.

9. Jak spędzam wolny czas?
Ćwiczę, przygotowuję zdrowe potrawy, gram na pianinie/keyboardzie, czytam książki, oglądam filmy i seriale, spotykam się z przyjaciółmi, bawię się z młodszą siostrą, chodzę na zakupy, prowadzę bloga.

10. Jakie książki i filmy lubię?
Jeżeli chodzi o książki - głównie romanse. Czytanie jest dla mnie miłym spędzeniem czasu i odskocznią od życia codziennego. Lubię zatem wczuć się w jakąś lekką historię, zamiast czytać coś smutnego i myśleć potem o tym przez cały czas. Bardzo lubię fantastyczne romanse, np. Zmierzch, Szeptem. Jeżeli chodzi o filmy, w zasadzie jestem w stanie obejrzeć każdy, o ile recenzja wzbudzi moje zainteresowanie. Przeważają jednak romanse, fantasy i science fiction. No i preferuję te produkcji amerykańskiej ;) Chociaż przyznam, że czasami oglądam koreańskie i japońskie seriale, tzw. dramy, którymi zaraziła mnie moja przyjaciółka.

11. Jakie jest moje największe marzenie?
Przyznam, że jestem ogromną marzycielką i marzeń mam mnóstwo. Chciałabym skończyć studia podyplomowe MBA - niestety bardzo dużo kosztują. Chcę pojechać do USA - głównie marzy mi się Nowy Jork. Być może w przyszłości zostanę tam na stałe. Chcę dużo zarabiać - przyznaję się, jestem materialistką, kocham pieniądze i uwielbiam je wydawać. Marzy mi się czerwony kabriolet. Mogłabym wymieniać i wymieniać, jednak myślę, że takim naj największym marzeniem jest USA :)

12. Jakie są moje plany na przyszłość?
Mam zamiar zdawać maturę rozszerzoną z matematyki i geografii. Zastanawiam się również nad angielskim. Potem planuje iść na politechnikę - na logistykę lub na uniwersytet ekonomiczny - rachunkowość i finanse. Przyznam, że jeszcze do końca nie jestem zdecydowana. Mam nadzieję, że wizyta na tych uczelniach w dni otwarte rozwieje moje wątpliwości. Chciałabym na studiach wyjechać na semestr do Stanów Zjednoczonych. Chcę również ukończyć jakieś studia podyplomowe. Podczas studiowania, w wakacje mam zamiar jeździć do pracy sezonowej za granicę, by zarobić pieniądze na studia. Chcę być niezależna finansowo i nie narażać rodziców na takie spore wydatki. Mniej więcej dotąd mam coś zaplanowane. Dalej nie wybiegam jeszcze w przyszłość :)

Troszkę tego wyszło ;) Dziękuję tym, którzy przeczytali wszystko od początku do końca :) Jeżeli nadal macie jakieś pytania, nawet nietypowe - piszcie w komentarzach. Odpowiem na nie bezpośrednio pod postem lub zrobię drugą część tagu, jeżeli będzie ich więcej.

Zapraszam na facebooka: facebook.com/nebeskaa

Święta, święta i po świętach. Też uważacie, że za szybko mijają? Mam nadzieję, że miło spędziliście ten czas w rodzinnym gronie, a Mikołaj zostawił dużo prezentów pod choinką. Koniecznie dajcie mi znać, jak wyglądały Wasze święta pod względem treningów i diety. Osobiście ćwiczyłam tylko w Wigilię, w pozostałe dni leniuchowałam. Jednak już dziś wracam ze zdwojoną siłą! Co do jedzenia, pozwoliłam sobie na wszystko, jednak przez cały czas zachowywałam umiar! Trzymałam się również tego, by jeść 5 posiłków dziennie, pić dużo wody i zielonej herbaty. A dzisiaj mam dla Was kolejny mix zdjęciowy :)

Zawsze chciałam spróbować kotletów sojowych. Z przyrządzeniem ich samemu jest troszkę zabawy, więc postanowiłam kupić gotowe, mimo że nie lubię kupnych produktów. W składzie nie mają niczego niepotrzebnego, więc postanowiłam je wziąć. I wiecie co? Są pyszne! Co sądzicie o kupnych kotletach sojowych? Te znalazłam w tesco.

Pobiłam kolejny rekord Zuzki Light! Mogę skreślić również kolejną rzecz z listy 101 w 1001, a mianowicie: ukończenie WSZYSTKICH ZWOW-ów Zuzki :D

Trzeba było przygotować coś na Wigilię Klasową, więc upiekłam babeczki kopiec kreta. Chciałam zrobić coś fit, ale stwierdziłam, że pewnie nie będą tego chcieli jeść ;) Rozeszły się w mniej niż 2 minuty :D

Po raz pierwszy na naszym stole pojawiła się kutia. Jest dobra, ale jak dla mnie to zwykła masa makowa z pszenicą ;)

Świąteczne ozdoby muszą być! Świecący Mikołaj wisi u nas w kuchni ;)

Miałam tylko pomóc przy świątecznych wypiekach, ale w efekcie zarówno sernik jak i makowiec zrobiłam sama :)

W trakcie przygotowań do Wigilii. Oczywiście później pojawiło się na stole znacznie więcej jedzenia ;)

Mikołaj wie, co dobre! Pod choinką znalazłam śliczną matę do ćwiczeń.

Mam dla Was również zdjęcie brzucha po 3 miesiącach ABS II. Jeszcze trochę i będzie wyglądał tak, jak sobie wymarzyłam!

Zapraszam na facebooka: facebook.com/nebeskaa

Już jutro długo wyczekiwane przeze mnie święta. Mój pokój pełen jest ozdób świątecznych: choinka, naklejki na oknie, kule śnieżne, bałwanki, świąteczne świeczki itp. Kocham ten nastrój! Przyznam, że jako dziecka uwielbiałam święta głównie z powodu prezentów. Teraz nie są one dla mnie szczególnie istotne. Po prostu uwielbiam spędzać czas z rodziną przy stole i rozmawiać. No i jeść ;) Święta wiążą się z dużą ilością pysznego jedzenia. I jak tu się mu oprzeć? Pewnie jesteście ciekawi jak sobie z tym poradzę. 

źródło

Przyznaję szczerze, że nie mam zamiaru odpuścić sobie tych wszystkich smakołyków. Boże Narodzenie jest raz w roku i jest moim ulubionych okresem w ciągu tych całych 365 dni. Ale stosuję się do pewnych zasad. Przede wszystkim mam zamiar pić dużo wody i 2-3 zielone herbaty w ciągu tych 3 dni. Wiem, że wielu ludzi rezygnuje z aktywności fizycznej przez całą przerwę świąteczną. Nie widzę sensu w rezygnacji z treningów na 2 tygodnie. Dla mnie jest to czas, w którym ćwiczę więcej, bo mam na to dużo czasu. Wigilia zaczyna się dopiero wieczorem, więc mamy cały dzień na wykonanie treningu. Z rana mam zatem zamiar wykonać swój, a potem pomóc przy ostatnich przygotowaniach ;) Przyznam, że najprawdopodobniej będę świętować w 1 i 2 dzień świąt i wówczas odpuszczę sobie treningi. Nie jestem pewna, czy w ogóle będę wtedy w domu. Jednak może uda mi się wykonać jakiś choćby krótki trening z rana. Jeżeli nie, to trudno. Jednak mimo braku treningu nie mam zamiaru być leniwa i siedzieć na kanapie całe święta! Może uda mi się wyciągnąć rodzinę na spacer albo będę pomagać przy sprzątaniu. Ważne, żeby chociaż troszkę tego ruchu było. Jeżeli chodzi o jedzenie na świątecznym stole: nie mam zamiaru niczego sobie odmawiać. Jednak kluczową zasadą w tym jest zachowanie UMIARU. Według mnie umiar jest w tym przypadku najważniejszy. Nie mam zamiaru się objadać, ale najadać, z głową! Mam zamiar również trzymać się 5-6 posiłków dziennie, a nie podjadać coś co 5 minut. W poprzednim roku trzymałam się tych kilku drobnych zasad i wiecie co? Dostałam kilka komplementów, że schudłam! I faktycznie mierząc się, zauważyłam spadek paru centymetrów, gdy tymczasem inni narzekali na dodatkowe kilogramy. Jak widzicie nie trzeba sobie wszystkiego odmawiać w święta. Wystarczy tylko pamiętać o kilku rzeczach i zachować umiar! Uważam również, że jeżeli ktoś dba o dietę i aktywność fizyczną przez cały rok, to te kilka dni rozpusty mu nie zaszkodzą ;)

źródło

Z okazji tegorocznych świąt życzę Wam przede wszystkim dużo zdrowia, szczęścia, wspaniale spędzonego czasu z rodziną i przyjaciółmi, dużo prezentów, spełnienia najskrytszych marzeń, dużo silnej woli i motywacji do walki o swoje cele, no i żadnych dodatkowych centymetrów ;)
Życzę Wam również niesamowitego Sylwestra i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Życzę Wam, by nadchodzący 2014 rok był pełen sukcesów i osiągniętych celów. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy niż poprzedni! :)


Mam dla Was również świetny świąteczny ZWOW od Zuzki Light ;)  

źródło

To oczywiste, że regularna aktywność fizyczna jest lepsza niż siedzenie na kanapie przed telewizorem. Jednak we wszystkim należy zachowywać umiar, ponieważ nadmiar ćwiczeń może działać na naszą niekorzyść. Przemęczenie organizmu i niedostarczanie mu odpowiedniego odpoczynku może przynieść więcej szkody niż pożytku. Powinniśmy być zatem wyczuleni na symptomy przetrenowania, zanim doprowadzimy do stanu, który może wymagać leczenie szpitalnego. Poniżej przedstawię przykładowe oznaki tego, że trening jest zbyt intensywny:

1. Musisz oszukiwać
Zmuszanie się do ćwiczeń niekiedy jest dobre. Jednak zmuszanie się do czegoś ponad swoje możliwości - już nie. Najlepszym sposobem na to, by pozostać po odpowiedniej stronie jest wykonywanie tyle powtórzeń, ile jesteśmy w stanie wykonać poprawnie technicznie. Nie dokładajmy ich więcej, jeżeli technika nie ma już być dokładna. Wówczas traci to sens i sprzyja kontuzjom. 

2. Bóle stawów
Ból może być dobrym objawem, ale do czasu. Jeżeli jednak ból mięśnie nie pozwala na normalne funkcjonowanie i odczuwasz ból stawów - to nie jest normalny objaw intensywnego treningu. 

3. Trenujesz dzień w dzień
Należy pamiętać o tym, że w ciągu tygodnia wymagany jest chociaż jeden dzień odpoczynku. Organizm musi mieć czas na regenerację!

4. Nie przestajesz mimo bólu
Lekki ból jest okej. Jednak, gdy zakłóca on poprawne funkcjonowanie w ciągu dnia, zdecydowanie nie powinno się tego lekceważyć, a już tym bardziej nie ćwiczyć w bólu. Powinno się wówczas obniżyć intensywność treningów. 

źródło

Inne objawy przetrenowania:

• silne wyczerpanie
• zniechęcenie
• zawroty głowy
• apatia
• złe samopoczucie
• bezsenność
• rozdrażnienie
• niechęć do treningów
• zmniejszona bądź wzmożona pobudliwość
• bóle głowy

Jak sami widzicie, przetrenowanie nie przyniesie niczego dobrego. Trzeba zachować umiar i wiedzieć, kiedy przestać. Nie zapominajcie nigdy o tym, że organizm wymaga czasu na regenerację. Jest to naprawdę ważne. Bądźcie czujni na opisane przeze mnie symptomy i zapobiegajcie przetrenowaniu. Pomoże Wam w tym również ciekawy quiz, który znalazłam na stronie www.runners-world.pl/.

1. W jakim jesteś dziś nastroju?

• Bardzo, bardzo dobrym (-2 punkty)
• Bardzo dobrym (-1 punkt)
• Dobrym (0 punktów)
• Średnim (1 punkt)
• Złym (3 punkty)
• Bardzo złym (5 punktów)
• Koszmarnym (7 punktów)

2. Ile godzin spałeś/spałaś ostatniej nocy?

• Więcej niż 9 godzin (-1 punkt)
• 8 lub 9 godzin (0 punktów)
• 7 godzin (1 punkt)
• 5 do 6 godzin (3 punkty)
• Mniej niż 5 godzin (5 punktów)

3. Ostatniej nocy spałem/spałam:

• Normalnie (0 punktów)
• Godzinę więcej niż zwykle (1 punkt)
• 2-3 godziny więcej niż zwykle (3 punkty)
• Godzinę mniej niż zwykle (1 punkt)
• 2 godziny mniej niż zwykle (3 punkty)
• 3 lub więcej godzin mniej niż zwykle (5 punktów)

4. Czy dopadła Cię jakaś choroba w ostatnim tygodniu?

• Tak (5 punktów)
• Nie (0 punktów)

5. Jak oceniasz wczorajszy trening?

• Bułka z masłem (-3 punkty)
• Bardzo łatwy (-1 punkt)
• Łatwy (0 punktów)
• Średni (1 punkt)
• Ciężki (3 punkty)
• Bardzo ciężki  (5 punktów)
• Nie do wytrzymania (7 punktów)

6. Jak wytrzymały go Twoje mięśnie?

• Wyśmienicie (-3 punkty)
• Bardzo dobrze (-1 punkt)
• Dobrze (0 punktów)
• Zmęczone, ale bez bólu (1 punkt)
• Bolą (3 punkty)
• Bardzo bolą (5 punktów)
• Bolą nie do wytrzymania (7 punktów)

Punktacja: Wynik 40 lub więcej oznacza, że potrzebujesz więcej odpoczynku lub mniej biegania. Wynik 15 lub mniej oznacza, że utrzymujesz równowagę między treningiem i odpoczynkiem. Wynik między 40 a 15 oznacza, że warto bacznie przyglądać się swojemu organizmowi.

Ostatnio zostałam zaproszona do zabawy przez Agnes, która polega na wytypowaniu i zaprezentowaniu swoich trzech ulubionych ćwiczeń. Przyznam, że wybranie tylko trzech było dla mnie niezmiernie trudne, ponieważ mam mnóstwo ćwiczeń, które bardzo lubię. Jednym z warunków było również to, by jedno z tych zdjęć było nasze. Postanowiłam jednak, że wszystkie trzy będą moje. Wybaczcie mi proszę zasłoniętą twarz, jednak jeszcze nie chcę się ujawniać na blogu. Przepraszam również za jakość zdjęć.

Poprzedni post zdjęciowy spotkał się z dużym zadowoleniem i chęcią na więcej. Zatem już dziś kolejna dawka zdjęć, czyli trochę prywaty. Zamiast w szkole, siedzę sobie w domku i wygrzewam się w łóżku. Złapało mnie przeziębienie. To chyba jakaś fala, bo prawie wszyscy wokół są chorzy. Mam nadzieję, że szybko mi przejdzie. Dziś dzień treningowy, ale zobaczę jak będę czuła się wieczorem. Bardzo nie lubię opuszczać ćwiczeń, ale zdrowie jest ważniejsze. Zapraszam do oglądania ;)

Jest mi wiecznie zimno, więc Mikołaj spisał się idealnie z prezentami :) Ciepłe skarpetki i kapcie to jest zdecydowanie coś idealnego dla mnie!

U mnie już od tygodnia stoi choinka. Wieczorami zapalam lampki i ciesze się już świątecznym nastrojem.

Moja siostra obchodziła ostatnio trzecie urodziny! :)

A to wynik nudy mojej i mojej mamy. Wieczorem postanowiłyśmy zrobić Zuzi laurkę z okazji urodzin z jej ulubioną rybką mini-mini :)

Moja siostra ciągle przychodzi do mnie do pokoju, by (jak to ona mawia) popykać sobie na keyboardzie, zatem kupiłam jej własny instrument na urodziny.

Ostatnio odbyło się wspominane przeze mnie rozdanie stypendiów Prezesa Rady Ministrów. Dostałam taki ładny dyplom. Nawet nie wiecie, jaka byłam z siebie dumna, gdy mi go wręczano :)

Plakat o Zuzce Light na wf, by otrzymać dodatkowe punkty ;) Mojej nauczycielce tak się spodobał, że rozmawiałyśmy o moich treningach z 15 minut i poprosiła mnie o poprowadzenie lekcji w przyszłym tygodniu :)

To pewnie dla Was czarna magia, a ja tymczasem uczyłam się na pracę klasową z logiki :D Nie jest taka okropna jak się może wydawać, wręcz przeciwnie! ;)

Od jakiegoś czasu zbieram sobie takie karty, ponieważ bardzo lubię poznawać nowe kraje i miejsca. Są opracowane w bardzo ciekawy sposób.

Zapraszam na facebooka: facebook.com/nebeskaa

We wrześniu natknęłam się na świetny post o ABS II. Czytając o tym programie, stwierdziłam, że koniecznie muszę go wypróbować. W tym poście chcę przedstawić Wam swoje efekty, a nie skupiać się na tym, czym jest ABS II. Więcej o nim przeczytacie TUTAJ na blogu Magdy, dzięki właśnie której rozpoczęłam swoją przygodę z tym programem. Po krótce: jest to program rozwoju mięśni brzucha, który trwa około 10 minut i wykonujemy go do 4 razy w tygodniu. Pewnie niektórzy pomyślą sobie, że przy takim czasie i częstotliwości ćwiczeń, nie jesteśmy w stanie osiągnąć pięknego brzucha. Możecie poszukać zdjęć przed i po w Internecie. Efekty naprawdę są świetne. 

• Poziom 1: 23.09.2013-14.10.2013 (szybciej przeszłabym na kolejny poziom, ale opóźnił mi się trochę zakup drążka, który jest niezbędny przy tym programie)
• Poziom 2: 16.10.2013 - 16.11.2013
• Poziom 3: 18.11.2013 - 30.11.2013
• Poziom 4: 02.12.2013 - nadal

Niech Was nie zmyli długość tego treningu! Po skończonych ćwiczeniach naprawdę czuć nasze mięśnie i dla mnie jest to bardzo przyjemne uczucie. 

Widzę, że pomału mój brzuch się zmienia. Absolutnie nie przeszkadza mi to, że wyrzeźbienie go zajmie mi sporo czasu. Nauczyłam się już cierpliwości. Poniżej znajdziecie moje efekty w postaci zdjęć, na które pewnie najbardziej czekaliście od początku postu ;) Jeżeli chodzi o porę dnia, zdjęcia robione były w godzinach przedpołudniowych.



Nie wiem jak Wy, ale na ostatnich zdjęciach widzę już delikatny zarys mięśni :D Mam nadzieję, że sobie tego nie uroiłam ;) Oczywiście dalej będę pracować nad swoim brzuchem i ciałem, jednak już teraz jestem bardzo zadowolona z efektów. A Wy jak ćwiczenie swoje mięśnie brzucha?


Zapraszam na facebooka: facebook.com/nebeskaa

Mój cykl "Zdrowe odżywianie vs. diety odchudzające" dobiegł końca. Przez 5 tygodni zapoznawaliście się z wadami 5 najpopularniejszych diet. Mam ogromną nadzieję, że dało to Wam coś do myślenia i zastanowicie się kilka razy zanim zdecydujecie się na jakąkolwiek dietę. Pamiętajcie o tym, że przynosi ona więcej złe niż dobrego. W ciągu tej akcji mogliście przeczytać o takich dietach jak:

• dieta 1000 kalorii
• dieta Dukana
• dieta kopenhaska
• dieta South Beach
• dieta Kwaśniewskiego

Dlaczego nie powinniśmy stosować diet odchudzających? Bardzo często prowadzą do deficytów witaminowych, co może być przyczyną problemów zdrowotnych. Nieraz spowalniają metabolizm, co działa na naszą niekorzyść, ponieważ mogą się pojawić problemy ze zrzuceniem zbędnych kilogramów w przyszłości. Uczą złych nawyków żywieniowych, przez co nigdy nie nauczymy się jak zdrowo się odżywiać, by utrzymać figurę przez długi czas. Niektóre diety silnie obciążają narządy wewnętrzne np. nerki czy wątrobę. Mogą skutkować w przyszłości poważnymi chorobami, jak np. miażdżyca. Nie są dla wszystkich! Osoby z obniżonym poziomem cukru we krwi, cukrzycą oraz wysokim poziomem cholesterolu muszą bardzo uważać na niektóre diety. Jak widzicie, same negatywne rzeczy. 

Dlatego właśnie zachęcam Was z całego serca do zdrowego odżywiania! Nie powoduje żadnych chorób, ponieważ jak sama nazwa mówi: wpływa korzystnie na nasze zdrowie. Uczymy się prawidłowych nawyków żywieniowych, dzięki którym zachowamy świetną sylwetkę przez długie lata. Jest oczywiście dla wszystkich. Nie ma żadnych przeciwwskazań, ponieważ każdy dobiera menu indywidualnie. Dorzućcie do tego aktywność fizyczną przynajmniej 3-4 razy w tygodniu i gwarantuję Wam, że zobaczycie cudowne efekty. Bądźcie tylko cierpliwi. Być może na te efekty trzeba będzie troszkę dłużej poczekać, ale zapewniam Was, że warto! Przede wszystkim dlatego, że nie niszczymy swojego zdrowia! Będę szczęśliwa, jeżeli ten cykl pomógł przejrzeć na oczy chociażby jednej osobie. To już byłby ogromny sukces!


Zapraszam na facebooka: facebook.com/nebeskaa

Dziś coś, czego jeszcze na moim blogu nie było ;) Trochę prywaty, czyli mały mix zdjęciowy. Byłam bardzo zapracowana w ten weekend. Musiałam przeczytać Pana Tadeusza i przygotować na turystykę plan wycieczki na miesiąc do USA. Nawet sobie nie wyobrażacie, jakie wyczerpujące może być wyszukiwanie informacji typu: przeloty, ceny biletów lotniczych, bilety wstępu i hotele w Stanach Zjednoczonych. Jednak jestem ogromną fanką tego kraju, więc mimo wszystko przygotowywanie tego projektu sprawiło mi radość. Nie mogło to być tylko jedno miasto, zatem wybrałam pięć: Nowy Jork, Miami, Las Vegas, Los Angeles i San Francisco. Koszt "zorganizowanej" przeze mnie wycieczki wyniósł około 13 000zł. Mam nadzieję, że kiedyś będę dysponowała takimi pieniędzmi i spełnię swoje marzenie o USA :)

Wieczór z joy'em pod kołdrą ;)

Dostałam zaproszenie na wręczenie stypendiów. W ubiegłym roku szkolnym uzyskałam najwyższą średnią w swojej szkole, dzięki czemu dostałam stypendium od premiera ;)

Poranny rytuał ;) W końcu znalazłam idealny krem do rąk!

Trochę z wyglądu mojego segmentu, jak widać różne kultury znajdują się na tej półce ;) Ten kot to japoński kotek szczęścia :)

Moje marzenie - Nowy Jork, duży plakat nad łóżkiem przypomina mi o tym, by koniecznie tam pojechać

Mmm, kocham kokosy :)

Zupa tajska z kurczakiem, polecam. Ma lekko słodkawy posmak, więc nie każdemu może przypaść do gustu. Jednak zachęcam do spróbowania :)

Zakochałam się w cieście marchewkowym, mogłabym je jeść i jeść!

Pyszna owsianka z mlekiem i kawałkami kokosa, dużo energii na początek dnia ;)

Zapraszam na facebooka: facebook.com/nebeskaa