Dziś ostatni dzień lutego, zatem postanowiłam przygotować dla Was ulubieńców tego miesiąca. Postanowiłam do nich dodawać, ile centymetrów przeczytałam ;) Może to brzmieć zagadkowo dla tych, którzy nie wiedzą o wyzwaniu Przeczytam tyle, ile mam wzrostu. Znajdziecie w tym wpisie link do niego, więc będziecie mogli się z nim bardziej zapoznać.
Trening: Catching Fire
W lutym królowały u mnie filmiki z wyzwania Catching Fire. Nie traktowałam tego jako wyzwanie. Po prosty wykonywałam wybrane treningi. Bardzo, ale to bardzo mi się spodobały! Krótkie, intensywne i na temat, czyli takie, jakie właśnie lubię! Po kliknięciu w obrazek zostaniecie przekierowani na kanał na youtubie, gdzie znajdują się te ćwiczenia.
Produkt spożywczy: Liczi
Posiłek: Owsianka z wiórkami kokosowymi i kakaem
Kosmetyk: Peeling drobnoziarnisty Perfecta
Przybory kosmetyczne: Płatki kosmetyczne Carea
Piosenka: Lena - Satellite
W tym miesiącu to właśnie ta piosenka wyjątkowo wpadła mi w uchu. Dość często mam tak, że spodoba mi się jakaś starsza piosenka, której nigdy nie słyszałam, albo dawno nie słuchałam. Wydaje mi się być taka pełna pozytywnej energii. To właśnie przy niej pisałam konkursowe opowiadanie o miłości z okazji Walentynek w naszej szkole. Swoją drogą, ciekawe jak mi poszło ;)
Muzyka do ćwiczeń: New Electro & House 2013 Dance Mix #78 oraz Electro & House 2012 Dance Mix #57
Muzyka do stretchingu: Yiruma - River Flown In You
Już ostatnio wspominałam, że najlepiej relaksuję się przy muzyce granej na pianinie. Tym razem ponownie najczęściej wybierałam Yirumę, utwór - River Flows in You. Piękna piosenka! Jest to wersja około 60-minutowa z odgłosami deszczu w tle. Idealna na stretching! Nie wiem jak Wy, ale mnie odgłos deszczu uspokaja ;)
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu!
Jak wspomniałam na początku, chcę Wam relacjonować, ile udało mi się przeczytać. Dziś przedstawię to, co było w lutym i styczniu, ponieważ książki przeczytane wcześniej, nie przepadają. Niestety w styczniu bardzo mało czytałam. A więc: 8 książek, 1954 strony, 12,2cm. Mogłabym Wam również wymieniać tytuły, które przeczytałam, ale nie jestem pewna, czy byście chcieli. Książki, które czytam to nic ambitnego. Choć takie również się zdarzają, jednak najczęściej sięgam po lekkie powieści, głównie romanse, na dodatek z wątkiem fantastycznym ;)
Posty - znalezione na innych blogach
Posty - najchętniej czytane na moim blogu
Przypominam o konkursie! Trwa do 4 marca :)
Jakoś pod koniec stycznia po raz pierwszy spróbowałam liczi i się zakochałam! W lutym bardzo często je kupowałam. Wiem, że nie zachęcają ceną, ale są po prostu pyszne. Najczęściej brałam po zaledwie kilka sztuk i dodawałam do czegoś. Jedliście? Lubicie?
Kupiłam wiórki kokosowe i na początku nie wiedziałam, jak je w ogóle wykorzystać. Wpadłam na pomysł dodania ich do owsianki. Niebo! W lutym najczęściej jadłam ją z dodatkiem kakao. Było mi smutno za każdym razem, gdy kończyłam jeść, taka jest pyszna! ;)
W zasadzie zaczęłam go używać jeszcze w styczniu, ale wówczas ciężko było mi coś powiedzieć po zaledwie dwóch użyciach. Stosuję go raz w tygodniu, ponieważ mam dość wrażliwą cerę, ale absolutnie jej nie podrażnia. Sprawdza się bardzo dobrze i jestem zadowolona z efektów. Uwielbiam to uczucie gładkości i czystości po zmyciu peelingu :)
Skończyły mi się płatki kosmetyczne, a byłam akurat w Biedronce, więc postanowiłam je wziąć. Sprawują się świetnie. Są miłe w dotyku. Nie podrażniają skóry. Nie wiem czy dzięki dodatkowy aloesu, czy po prostu takie są ;) Są obszywane wokół i w ogóle się nie rozdwajają, co jest dla mnie ogromnym plusem.
W tym miesiącu to właśnie ta piosenka wyjątkowo wpadła mi w uchu. Dość często mam tak, że spodoba mi się jakaś starsza piosenka, której nigdy nie słyszałam, albo dawno nie słuchałam. Wydaje mi się być taka pełna pozytywnej energii. To właśnie przy niej pisałam konkursowe opowiadanie o miłości z okazji Walentynek w naszej szkole. Swoją drogą, ciekawe jak mi poszło ;)
W tym miesiącu to właśnie te dwa mix'y najczęściej wybierałam do treningu. Są tak naładowane pozytywną energią, że aż chce się ćwiczyć i nie przestawać ;) Uważam, że idealnie nadają się do treningów.
Już ostatnio wspominałam, że najlepiej relaksuję się przy muzyce granej na pianinie. Tym razem ponownie najczęściej wybierałam Yirumę, utwór - River Flows in You. Piękna piosenka! Jest to wersja około 60-minutowa z odgłosami deszczu w tle. Idealna na stretching! Nie wiem jak Wy, ale mnie odgłos deszczu uspokaja ;)
![]() |
Kliknij, aby dowiedzieć się więcej o wyzwaniu. |
- Happy Active Lifestyle: Zdrowsze zamienniki mięsa
- Fitblogerka: Koszty i rodzaje studiów w Niemczech
- Blue Sweatpants: Dlaczego nie widzę efektów odchudzania/ćwiczeń? Part I - dieta
- Idealne sylwetki według Nebeski: Niebieskoszara
- Walka z anoreksją na Instagramie!
- Małe wyzwanie: Push-Ups + zabawa "Trening à la..."