Kolejny miesiąc za nami. Jak ten czas szybko leci! Dopiero co zaczynałam studia, a już skończyłam pierwszy semestr. Zostały mi jeszcze dwa egzaminy i jeżeli dobrze pójdzie to zdam je za pierwszym razem i będę miała dwa tygodnie ferii :D Póki co idzie mi nieźle i choć wiem, że na studiach niby liczy się tylko, żeby zdać, to te ładne oceny zaliczeniowe sprawiają mi satysfakcję ;)
Trening: REGENERACJA
Produkt spożywczy: Sok jabłkowy z granatem
Posiłek: Proteinowy kakaowy shake & orkiszowe ciasteczko
Kosmetyki: Maska, odżywka, olejki
Książka: Colleen Houck Klątwa tygrysa
Piosenka: Rachel Platten - Stand By You
Zakochałam się w utworach Rachel Platten! Podobają mi się również teledyski. Słuchałam tej piosenki ostatnio bardzo często. No po prostu jest piękna!
Posty - najchętniej czytane na moim blogu
A jacy są Wasi ulubieńcy tego miesiąca? :)
Regeneracja jest nieodłączną częścią treningu i jest równie ważna. Na ogół średnio co 2 miesiące po skończonym planie treningowym robiłam sobie tydzień takiej kompletnej rege, co zawsze świetnie na mnie wpływało. Jednak byłam taka zabiegana na studiach, że zapomniałam o takim roztrenowaniu! Ostatnio więcej odpoczywałam we wrześniu po zrobieniu tatuażu. Dlatego zdecydowałam się zrobić 10 dni bez treningu i jak zawsze super to na mnie podziałało.
Najlepszy sok jaki kiedykolwiek piłam! Po prostu się zakochałam :) Kupiłam go w lidlu. Kosztuje bodajże około 3zł. Mogłabym się jeszcze przez kilka linijek rozpływać nad tym, jak bosko smakuje!
U Maggie zobaczyłam któregoś dnia taki proteinowy koktajl i stwierdziłam, że ja też chcę! Zatem zrobiłam. Gdy ubijecie trochę dłużej blenderem całość, shake robi się taki puszysty! Blenduję do niego mleko, banana, odżywkę białkową i masło kokosowe. Normalnie niebo w gębie!
Kupiłam też ostatnio kokilki i musiałam jakoś je ochrzcić. Byłam w domu rodzinnym, więc grzebałam po szafkach, żeby znaleźć jakieś swoje produkty, które pozostawiałam. Tako o to spontanicznie powstało moje orkiszowe ciasteczko. Przepis znajdziecie tutaj.
Moje włosy lubią się puszyć. Jednak największym moim problemem zawsze było to, że nie chciały być gładkie. Puszenie przeżyję, bo dzieje się to tylko przy większej wilgotności na dworze. Odstawanie wszystkich włosków na różne strony było jednak nie do zniesienia. Próbowałam wielu rzeczy, a moje włosy nie chciały być nawet odrobinę gładsze. Olejowanie pomogło trochę, a potem przestałam widzieć jakiekolwiek efekty. Jednak od ponad miesiąca używam kosmetyków, które widzicie na zdjęciu i jestem zachwycona! Może nie uzyskałam efektu jak z reklamy, ale moje włosy stały się dużo gładsze, bardziej miękkie i błyszczące. Jestem naprawdę zadowolona. Przestałam również myć włosy na całej długości szamponem. Przerzuciłam się na OMO, do którego używam tej odżywki Ultra Doux z olejkiem arganowym i kameliowym, a potem nakładam maskę Kallos z olejkiem arganowym. Na trochę przeschnięte, ale nadal wilgotne włosy nakładam olejek Alterry, a rano na końcówki już na suche włosy olejek arganowy. Tak! Moje włosy bardzo pokochały olejek arganowy!
Trochę chorowałam w styczniu, stąd febrisan na zdjęciu :D Swoją drogą, jak dla mnie najlepszy ze wszystkich tego typu specyfików. Wracając jednak do książki. W prawdzie nie przeczytałam jej jeszcze do końca, ale to jedyna rzecz, którą czytałam w styczniu poza notatkami na zaliczenia i egzaminy ;) Koleżanka mi pożyczyła i powiedziała, że z pewnością mi się spodoba. I nie myliła się! Książka jest świetna, a historia oryginalna. Dziewczyna zaczyna pracować w cyrku i ma się tam opiekować tygrysem, który bardzo się do niej przywiązał. Potem ma pomóc w jego przewozie do Indii. Okazuje się jednak, że tygrysem jest chłopak, na którym od wieków ciąży klątwa. Może się zamieniać w człowieka na ok. 20 min w ciągu całego dnia. Jeszcze z takim pomysłem się nie spotkałam. No i wątek romantyczny, więc coś dla mnie ;)
- Siłownia - wyjdź poza strefę cardio!
- Nebeskaa na studiach - jak robić notatki?
- HAPPINESS JAR, czyli ciesz się z drobnych rzeczy