Projekt "Chwytaj cel" - Pierwsze sukcesy czyli wyniki i osiągnięcia
8/16/2013W kolejnym poście z serii "Chwytaj cel" przyszedł czas na małe podsumowanie naszych sukcesów :)
O moich rezultatach możecie przeczytać TUTAJ, zatem nie będę się nad sobą rozwodzić w dzisiejszym wpisie. Planując go, postanowiłam poprosić kilka swoich czytelniczek o napisanie tekstu o ich wynikach i osiągnięciach. Znajdziecie je poniżej.
Pierwsze efekty pojawiły się bardzo szybko, szczególnie te psychiczne. Mimo, że nie raz przechodzi mi myśl podczas trudniejszych treningów, aby odpuścić, to wiem, że nie warto radość jest niesamowita, kiedy na koniec odchodzi zmęczenie i przychodzi energia ze zdwojoną siłą. Zaczęłam zwracać większą uwagę na to co robię, ile czasu czasami marnowałam. Schowałam wagę i moim dobrym znajomym stał się centymetr krawiecki. Efekty, które osiągam są zadawalające, ale wiem, że długa droga przede mną, dlatego małymi krokami zmierzam do osiągnięcia swoich marzeń. Moja misja nie jest krótkotrwałym etapem, a zmianą na całe życia, i to jest moim małym sukcesem dostrzeżenie realnych celów i szans, jakie mogę sobie stawiać, a nie rzucanie się z Bóg wie jakimi celami i frustracja, że tyle czasu upłynęło, a efekt marny. Warto dostrzec w jakim środowisku przebywamy nawet w świecie wirtualnym, ponieważ to jakich mamy wokół siebie ludzi ma znaczenie.
Jestem w domu. Wróciłam, jestem wykończona! Zjem normalny obiad, potem deser, nie ruszam się dzisiaj nigdzie, poczytam książkę, usiądę wygodnie w fotelu i odpocznę. Nie będę robić nic. Spokój, cisza i błogie lenistwo.Takie życie prowadziłam do tej pory.
Telefon. Pierwszy, drugi, trzeci - jest! Znalazłam trenera, najlepszy na początek, może trochę mnie zmotywuje.
Pierwszy trening - umarłam... Ale chwileczkę... Ja żyję! Wychodzę, rozglądam się, patrzę w lustro. Tak! Dokonałaś tego! Rozpoczęłaś zdrowy styl życia, rozpoczęłaś walkę o lepsze jutro, o piękną sylwetkę i o zdrowie i piekielną satysfakcję. Możesz wszystko! Przenosisz góry. Walczysz z największym swoim wrogiem, walczysz sama ze sobą.
Swoją walkę rozpoczęłam jakiś czas temu. Celem było przebiegnięcie 1 km, nie dałam rady. Wstyd. Dzisiaj biegam ponad 4 km, ciągle zwiększając dystans i uzyskując lepsze wyniki. Poprawiła się kondycja, wytrzymałość. Mam więcej motywacji. Schudłam z 73 kg do 62 kg. Kiedyś już też tyle ważyłam, ale teraz wiem, że mam mięśnie, a tłuszcz znika w mgnieniu oka. Nie chcę już chudnąć.
Uda - wcześniej 62, teraz 48
Biodra - wcześniej 109, teraz 89
Brzuch - wcześniej 93, teraz 83
Talia - wcześniej 77, teraz 69
Nadal pracuję nad sobą. Osiągnęłam już swój cel, teraz ciągle podnoszę poprzeczkę i staram się nie zaprzepaścić tego, czego dokonałam. Po każdym treningu czuję się jak nowo narodzona. Jestem zadowolona ze swojego wyglądu, nie mam cellulitu, mam napiętą skórę i jędrne ciało. To wszystko dzięki siłowni i bieganiu.
Jestem szczęśliwa :)
Pamiętajcie, że wszystko siedzi w Waszej głowie. Nie ma rzeczy niemożliwych. Dajcie z siebie 100%, a dostaniecie dwa razy tyle. Bądźcie szczęśliwi w swoim ciele. Żyjcie i trenujcie. Nie ma nic piękniejszego.
Never give up!
Każda z tych dziewczyn bardzo dużo osiągnęła w swoim życiu. A co najważniejsze - są z tego powodu szczęśliwe. Zawsze trzeba dawać z siebie wszystko i starać się najmocniej jak się da. Musimy dążyć do realizacji naszych marzeń. Mamy jedno życie, zatem nie marnujmy czasu! Satysfakcja z naszych sukcesów jest bezcenna! Weźcie przykład z dziewczyn i również bądźcie szczęśliwi w swoim ciele! Może być ciężko, ale to nic! Nigdy się nie poddawajcie!
Drugą część wpisu znajdziecie na blogu Pawła:
Twój wybór Twoja przyszłość
źródło |
15 komentarze
Czyteloniczki rownie wytrwale jak Ty, jestes swietna motywacja ;) To tez sukces:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do polubienia mnie :
https://www.facebook.com/pages/InRudzienkas-mind/
Nigdy ale to nigdy nie należy poddawać się po pierwszych niepowodzeniach ani wpadać w samozachwyt po pierwszych sukcesach :-) Liczą się odpowiednie proporcje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paweł Zieliński
http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/
ja teraz rozpoczynam przygodę z rolkami:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kogoś to zainspiruje hah :D
OdpowiedzUsuńna pewno wiele osób :)
UsuńBo zmieniać trzeba styl życia a nie wprowadzać na chwilę dietę.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam powodzenia :)
świetnie powiedziane!
UsuńPierwsze wyniki zawsze dają jeszcze więcej motywacji niż sama idea osiągnięcia jakiegoś celu. Gdyby każdy się zastanowił to znalazłby chociaż jeden sukces w swoim życiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Sunny z 24sunny07.blogspot.com
Bardzo motywujące są takie wpisy :) Dziękuję, że mogłam wziąć udział w projekcie :)
OdpowiedzUsuńto ja dziękuję, że zechciałaś wziąć w nim udział! :)
UsuńNie wiem dlaczego nie dodał się mój piątkowy komentarz. Zdecydowanie mamy jedno życie i nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Warto zainwestować w swoje życie, swoją sprawność i zdrowie. Może nie jednej osobie się wydawać, że bycie fit to tylko walory estetyczne, wygląd zewnętrzny, ale tak nie jest. Mój tata kilkanaście lat temu miał poważne problemy z kręgosłupem i wówczas usłyszał wyrok wózek inwalidzki. Zawsze był szczupły i wysportowany, ale jego determinacja i sport spowodowały, że uniknął wózka, więc warto pomyśleć o swojej przyszłości i znaleźć chwilę dla siebie.
OdpowiedzUsuńdoskonale powiedziane! bycie fit dla mnie to przede wszystkim psychika i zdrowie, zmiany zewnętrzne są nieuniknione co jest jedynie dodatkowym plusem, zaczęłam ćwiczyć, bo na początku chciałam schudnąć, lecz szybko zmieniłam zdanie, stwierdziłam, że ćwiczę, by uzyskać większą pewność siebie i zacząć wierzyć we własne możliwości, w mojej rodzinie występuje pewna choroba genetyczna, prowadząc zdrowy styl życia i rezygnując z papierosów, których z resztą i tak nie palę i nie zamierzam, mogę nie przejąć tej choroby, co jest dla mnie bardzo ważne
UsuńJa niestety należę do grupy podwyższonego ryzyka w kwestii nowotworów, więc doskonale rozumiem.
Usuńu nas z kolei problemy z krążeniem i krzepliwością krwi, zakrzepica jest okropną chorobą, nigdy nie wiadomo, gdzie zrobi się taki zakrzep, może być w nodze, w ręce, a może być w okolicy serca..
Usuńgratuluję, to nielada wyczyn! :))
OdpowiedzUsuńhttp://fashionable-alaa.blogspot.com/