Treningowe podsumowanie lipca 2016

8/03/2016

Wracam z treningowym podsumowaniem miesiąca! Maj pominęłam, bo w czerwcu, gdy zaczęła się sesja, nie miałam czasu pisać na blogu. Czerwiec się nie pojawił, bo wróciłam do pracy w lipcu i od razu zaczęło się intensywnie, więc również sobie darowałam. Niemniej jednak lipiec pod względem treningów się pojawia ;)

Trenuję obecnie według planu góra/dół, o którym pisałam tutaj. Stawiam na sam trening siłowy. Nie ma żadnego cardio, interwałów czy pilatesu, który bardzo lubię. Staram się odbyć cztery treningi tygodniowo, tak jak zakłada moja rozpiska, niemniej jednak nie zawsze praca mi na to pozwala. Widać to w drugiej połowie miesiąca, gdy w pracy dwie dziewczyny poszły na urlop i trzeba było przejąć ich godziny. Pracowałam zatem więcej i musiałam odpuścić ten jeden trening. 

Jestem jednak zadowolona, że w ogóle ćwiczę. Moja praca potrafi mnie nieźle wykończyć. Pracuję w pubie po 10-14h w zależności od dnia. Nieraz jestem tam trzy dni z rzędu po 12h i wierzcie mi, że po tym czasie ledwo wiem jak się nazywam i ciężko mi podnieść nogę, a co dopiero zrobić dobry trening. Rok temu podczas tej pracy, ćwiczyłam za wszelką cenę 6x w tygodniu, co niestety odbiło się na mnie dość mocno. Nabawiłam się m.in. porządnego przetrenowania i straciłam chęć na jakąkolwiek aktywność fizyczną. Jednak człowiek uczy się na swoich błędach i w tym roku jestem mądrzejsza ;)

Forma treningów góra/dół niezwykle mi się spodobała i na pewno kolejny plan również będzie wyglądał w ten sposób. Nie wiem jeszcze czy rozpiszę go wówczas na cztery czy na trzy dni w tygodniu. Niemniej jednak w sierpniu będę kontynuowała jeszcze ten sam plan. Moje ciało dobrze na niego reaguje :)

A jak Wam minął lipiec pod względem treningów? :)

3 komentarze

  1. Jeśli chodzi o mnie początek lipca to jakaś porażka. Nie ćwiczyłam w ogóle i dopiero po 2-3 tygodniach się obudziłam. Dopiero zaczynam soją przygodę za sportem, ale właśnie przez tą przerwę zrozumiałam jak bardzo kocham ćwiczyć. Nie musze tego robić, ale chcę. Robię to dla siebie, nie dla kogos innego. Teraz ćwiczę 4-5 razy w tygodniu, a kiedy mam dzień przerwy to jakoś się dziwnie czuję, bo mam wrażenie, że powinnam poćwiczyć. A jeszcze niedawno z niechęcią wyciągałam matę i włączałam programy treningowe. ;)
    PS Jeśli ktoś chciałby zerknąć na mojego bloga, bo dopiero zaczynam i przydałoby mi się kilka rad odnośnie prowadzenia go- to zapraszam fitgirlonline.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie bardzo aktywnie :)
    A jak to jest właściwie z produktami light?

    OdpowiedzUsuń
  3. Forma góra-dół też mi się podoba. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram

FACEBOOK

Obserwatorzy