Metamorfoza Ani
1/17/2014Ostatnio miałam przyjemność pisać ze wspaniałą dziewczyną, która przeszła dużą metamorfozę. Nie tylko zewnętrzną, ale pomału również zaczyna zmieniać się w środku. Po pewnym czasie wpadła jednak w obsesję zdrowego stylu życia, która niestety zdarza się dość często. Na szczęście wszystko jest już dobrze, zmierza ku lepszemu, a Ania ciężko teraz pracuje na zwiększenie masy mięśniowej oraz z dnia na dzień zyskuje coraz większą pewność siebie. Uważam, że takie rozsądne przybieranie na masie i rzeźbienie ciała bywa znacznie trudniejsze niż utrata zbędnych kilogramów. Jednak Ania jest silną kobietą, która się nie poddaje i walczy o swój własny ideał. Mam dziś przyjemność przedstawić Wam jej metamorfozę.
Jak większosc dziewczyn miałam kompleks z powodu sylwetki, dążyłam do ideału określonego przez rówieśników, telewizję/internet. Zaczęło się to w momencie, w którym dostałam solidnego 'kopa' w psychikę, tzn obelgi kierowane w moją stronę, nienawiść do własnego ciała, czy złe samopoczucie, ale do rzeczy. Całe to 'odchudznie' zaczęło się w maju 2013r, kiedy to do mojej szkoły przyjechał dietetyk, by doinformowac uczniów na temat zdrowego życia. To spotkanie bardzo mnie zainspirowało, postanowiłam więc ogromne zmiany. Zaczęłam zdrowo się odżywiac, a mianowicie, wykluczyłam smażenie, białą mąkę, gazowane napoje, cukier, fast foody itp, a postawiłam na jak najmniej przetworzone produkty ( naturalne jogurty, serki, soki jednodniowe, razowy chleb, musli, dużo warzyw oraz owoców - są praktycznie w każdym z moich posiłków) oczywiście nie mogło zabraknąć aktywności fizycznej, ćwiczenia weszły mi w nawyk, początkowo, wstawałam przed szkołą ( tak o 4.30 ) by biegac, czy robic a6w, pozniej, im bliżej byłam wymażonej figury, tym mniej podobał mi sie jej stan w danym momencie, wiec po szkole wracałam do domu na pieszo ( a mam 9 km), rozpoczęłam regularne treningi, zapisywanie zjadanych kcal, i w ten oto sposób otarłam się o zaburzenia odżywiania i anemię, zdążyłam się otrząsnąć w odpowiednim momencie (kiedy zaczęło mi brakowac siły i pojawiły się mroczki przed oczami, głównie przez ograniczenie kcal do 1000, czasami bywało mniej). Na szczęście skończyło się na niedowadze, obecnie pracuję nad masą mięśniową i samoakceptacją :))
Moja dieta ( sposób odżywiania ) na dzień dzisiejszy składa się z 1500 kcal, od 4 do 5 posiłków, ( śniadanie - węgle i białko [ np. musli, jogurt naturalny, banan] , obiad - węgle, białko, tłuszcze [ np. jakaś rybka, warzywka, kasza ] , kolacja - białko, tłuszcze [ np. serek wiejski, orzechy włoskie] ), odzwyczaiłam się od słodyczy ( uwielbiam gorzką czekoladę :D ), piję naprawdę bardzo dużo ( ponad 3l ). Staram się trenowac regularnie, z przerwą co 2,3 dzień, najczęściej jest to stepper, hula hop z masażerem, skakanka, w sezonie biegam prawie codziennie, ale wykonuję również ćwiczenia siłowe z ciężarkami, czy Mel B. Mimo, że zakończyłam moją dietę, wciąż stawiam przed sobą nowe wyzwania, (obecnie jest nim szpagat oraz przysiady), zamieniając te parę defektów w zalety, próbuję sprostać własnym oczekiwaniom, ale kochając swoje ciało, a nie nienawidząc go. Kierując się własnym kanonem piękna.:)
18 komentarze
gratulacje
OdpowiedzUsuńpieknie ma teraz zarysowaną talię : )
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to zdjęcie z dołu. Gratuluję Aniu, że udało się pokonać przeciwności :-) życzę dużo siły i samozaparcia -)
OdpowiedzUsuńbiedna dziewczyna jest strasznie wychudzona, nie wygląda to zdrowo
OdpowiedzUsuńbez przesady, nie jest wychudzona ;) ma drobną budowę ciała po prostu ;) chociaż wg mnie, 1500 kcal to za mało przy treningach, jeżeli nie chce schudnąć (a wręcz przeciwnie, budować masę)
Usuń1500kcal, to jest deficyt, żadnej masy nie zbuduje
UsuńDobra przestroga dla dziewczyn, że łatwo wpaść w dołek.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że udało jej się z tego wyjść. Figurę ma idealną :)
OdpowiedzUsuńCoś wiem na temat tego jak cienka granica jest między równowagą.
OdpowiedzUsuńGratuluję jednak że opamiętałaś się i teraz rozsądnie do tego podchodzisz:) Oby tak dalej:)
Przez tą przemianę wymłodniała niesamowicie! Gratuluję motywacji i sukcesu :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że jeszcze trochę bohaterka posta musi się doszkolić ;) podkreślone kilka razy, że chce świadomie zbudować masę mięśniową.. niby na czym? diecie 1500 kcal i biegając i ćwicząc z mel b? ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak metamorfoza i radość po wykonanym treningu/zadaniu czy diecie :)
OdpowiedzUsuńOglądanie efektów naszej pracy to najprzyjemniejsza część działań.
Pozdrawiam
Ale laseczka :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, ale dla mnie za chudo.
OdpowiedzUsuńPiękna figura. ;] Gratuluję wytrwałości.
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza faktycznie przepiękna, kocham twojego bloga! Z naszym dopiero zaczynamy, ale zapraszamy, jeżeli masz ochotę :D
OdpowiedzUsuńUważam, że liczbe kcal piwinna zwiększyć. Nie chodzi o przytycie czy schudnięcie. Po prostu Jest to zbyt mała dostarczana ilość kcal do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
OdpowiedzUsuń