Treningowe podsumowanie grudnia 2015

1/03/2016

Przypominam o konkursie :) KLIK

Kolejny miesiąc za nami, więc przychodzę do Was z treningowym podsumowaniem grudnia. Uważam, że poszło mi naprawdę nieźle. Jestem z siebie tym bardziej dumna, że mam dość mało wolnego czasu, ale potrafię tak dobrze się zorganizować, że bez problemu zdążam pójść na siłownie ;)

Nadal kontynuowałam swój trening split, o którym pisałam tutaj. Zatem 3x trening siłowy, a reszta jakieś cardio, interwały czy zajęcia fitness. W tym miesiącu wybrałam się przetestować Step oraz Crosswalking Interval. Jeżeli chodzi o ten pierwszy to myślałam, że będzie to taka luźna godzinka cardio, poskaczemy sobie na stepie do muzyczki i nawet się nie zmęczę. No ale zmęczyłam się :D Trening drugi - myślałam, że umrę! Trener daje w kość i pot leje się litrami.

W drugiej połowie miesiąca natknęłam się na bardzo interesujący wpis na blogu Fitmiracle. Odnalazłam w jej wpisie swoją historię. Choć wcześniej jakoś nie zdawałam sobie z tego sprawy. Autorka ćwicząc 5-6 razy w tygodniu przybrała na wadze. Zmniejszyła treningi do 3-4 na tydzień i wygląda niesamowicie. Osobiście przyzwyczaiłam się do 5-6 treningów w tygodniu. Jednak przypomniałam sobie, że kiedyś ćwiczyłam te 3-4 razy w tygodniu i to nawet nieco lżej niż teraz i wyglądałam... no właśnie, nie wiem jak to ująć. Na zdjęciach w ogóle tego nie zauważycie. Jednak ja po sobie coś widzę. To nie tak, że wyglądam teraz źle. Absolutnie. Uważam, że lepiej ze względu na fakt, że pojawiły się jakieś mięśnie, a kiedyś ich nie miałam. Jednak wraz z tym przymasowałam sobie trochę tłuszczyku, którego nie mogę się pozbyć. Oczywiście ważę więcej niż przed rozpoczęciem treningów siłowych, ale mięśnie swoje ważą. Nie sugeruję się wagą. Ale robiłam ostatnio pomiar składu ciała na siłowni i faktycznie nie mam żadnych omamów, troszkę tłuszczyku przybyło. 

W wakacje byłam na redukcji. Liczyłam kcal i makro, trenowałam 6x w tygodniu i nie zrzuciłam nic. Dlatego teraz chcę przetestować na sobie te 3-4 treningi na tydzień i zobaczyć, co się będzie działo. Każdy organizm jest inny i reaguje na różne bodźce inaczej. Może akurat mój lepiej reaguje na nieco mniejszą ilość treningów. No nie wiem. Zobaczymy. Będą to obowiązkowo 3 mocne treningi siłowe i dodatkowo 1 trening cardio bądź interwały. Przekonamy się jak pójdzie taki mały eksperyment na mnie. W lutym wykonam ponowny pomiar składu ciała i wtedy się wszystko okaże ;)

A jak Wam minął grudzień pod względem treningowym? :)

10 komentarze

  1. No w końcu!!! Już myślałam że Cię nie przekonam do zmniejszenia z 6 do 3-4 treningów. Zobaczysz że wyjdzie Ci to na dobre,bo skoro wcześniej nic się nie zmieniło i nie działało to po co to ciągnąć? :D

    Co za dużo to nie zdrowo,pamiętaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale do trzech i tak na razie nie umie zejść :D Póki co trzymam się 4 na tydzień ;)

      Usuń
  2. Dokładnie, każdy organizm jest inny. Ostatnio hitem są węglowodanowe kolacje, a białkowo - tłuszczowe śniadania. Zaryzykowałam i przez miesiąc tak własnie zmieniłam swój jadłospis. No i w moim przypadku to klapa totalna. Przybyło tłuszczyku w bioderkach i na brzuchu i się kiepsko czuję, nie mam energii w ciągu dnia, a rano nie mogę się obudzić. Wracam do swojego porządku - rano węgle, na kolacje więcej białka.

    Zapraszam do mnie, wracam po przerwie i zbieram czytelników :)
    www.eatsmart4ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przetestować wszystko na sobie. To co jest dobre dla innych, wcale nie musi być dobre dla nas :)

      Usuń
  3. Powodzenia w osiąganiu zamierzonych celów! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żelazna babka z Ciebie (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu) :D
    Wykonałaś kawał dobrej roboty, ale jestem ciekawa jak Ci pójdzie po zmianie planu treningowego. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, miło, że o mnie wspomniałaś ;) Powiem Ci szczerze, że zaskoczył mnie Twój komentarz pod tamtym wpisem. Nie spodziewałam się takich wniosków akurat u Ciebie :P Nie pytaj czemu, bo sama nie wiem :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Podsumowanie mojego poprzedniego roku jest krótkie- minus 5 kg, dzięki dobrej diecie i treningom. Mojego dietetyka mogłabym polecić każdemu, jest to pani Paulina ze strony http://znajdzlekarza.pl/dietetyk/gdansk

    OdpowiedzUsuń

Instagram

FACEBOOK

Obserwatorzy