Ulubieńcy lipca 2015
8/06/2015A wydaje mi się jakbym przed chwilą robiła ulubieńców czerwca, a tu już lipca trzeba ;) Czas zdecydowanie za szybko leci. Za troszkę ponad miesiąc czeka mnie już przeprowadzka do Poznania i nowe życie ;) Jeżeli ktoś jest z tych rejonów i chciałby się kiedyś spotkać czy umówić na trening, piszcie śmiało :)
W połowie lipca rozpoczęłam lekką redukcję i nowy plan treningowy. Tym razem wybrałam split i zakochałam się! Choć w ogóle jestem fanką ciężarów, to jednak split bardziej przypadł mi do gustu. Pisałam o nim tutaj, a ułożony został przez Setterkę.
Tak świętowałam dostanie się na wymarzone studia ;) Kocham pizzę i jeszcze przed redukcją sobie na nią pozwoliłam. Pyszności!
Na początku licząc makro, nie korzystałam z odżywki białkowej, ale potem stwierdziłam, że chcę jakieś urozmaicenie w diecie i dobijaniu odpowiedniej ilości białka. Na dodatek przepyszne urozmaicenie i smaku czekoladowego ciastka! Nie korzystam z niej codziennie, ale jest fajnym dodatkiem.
Blake Lively poznałam dzięki serialowi Gossip Girl, który swoją drogą szalenie kocham. Uwielbiam ją i uważam za świetną aktorkę, więc musiałam obejrzeć ten film. Według mnie film jest świetny. Spokojny, ale ma w sobie to coś. Główna bohaterka po wypadku przestaje się starzeć i co ileś lat musi zmieniać miejsce zamieszkania. Jest przez to dość samotna, bo musi opuszczać bliskich, a najlepiej w ogóle nie przywiązywać się do nikogo. Jeżeli nie widzieliście, to naprawdę polecam.
Miałam w lipcu tydzień wolnego, więc mogłam sobie pozwolić na trochę leniuchowania. Szukałam jakiegoś serialu związanego ze sportem czy tańcem. Jeżeli znacie jakieś godne uwagi, to podajcie tytuły w komentarzach. Znalazłam Hit the Floor i po pierwszym odcinku jakoś się wciągnęłam. Nie jest to nic szczególnie ambitnego, ale spodobało mi się. Dobra, przyznaję, podziwianie męskich umięśnionych ciał oraz świetnych figur tancerek odegrało tu swoją rolę. Na początku myślałam, że będzie to serial o typowych cheerleaderkach, ale szybko okazało się, że są to raczej tancerki. A że tancerki w LA, to na występach ubrane są skąpo, a taniec jest stosunkowo odważny ;) Niemniej jednak podobają mi się układy. Jeżeli szukacie czegoś lekkiego i lubicie popatrzeć na fajną choreografię (i fajne ciała!) to polecam ;)
Ostatnio używałam świetnego kremu do twarzy Bielendy, ale po zużyciu dwóch słoiczków chciałam wypróbować czegoś nowego. Ten poleciła mi Maggie. Jest naprawdę dobry! Lekki, z małym filtrem, dobrze nawilża i kosztuje grosze. Idealny na lato.
Wcześniej używałam innego suchego szamponu, ale te Batiste są tak chwalone, że musiałam przetestować i teraz wiem, że innego już nie kupię. Jest świetny i bosko pachnie. Nie używam tego typu produktów za często, ale nieraz naprawdę ratują sytuację.
Zawsze byłam jakoś negatywnie nastawiona do tego festiwalu. Niech nikt się nie obrazi, ale wyobrażałam tam sobie samych dziwnych ludzi w dredach i narkomanów. Może dlatego, że moja rodzina ma takie zdanie i się utrwaliło. Jednak w tym roku ze względu na koncert mojego ukochanego zespołu Within Temptation nie mogło mnie tam zabraknąć. I nie żałuję! Na dodatek tak mi się spodobało, że na pewno będę tam w przyszłym roku. Koncert WT i Comy był świetny. Nadal jestem zachwycona. Atmosfera na Woodstocku jest wspaniała. Ludzie są weseli, pozytywnie nastawieni i po prostu świetnie się bawią. A satysfakcja ze spełnienia jednego z moich ogromnych marzeń, czyli zobaczenie WT na żywo - ogromna!
15 komentarze
Moim ulubieńcem w postaci serialu jest Swiched at birth. Opowiada o nastolatkach,które zostały zamienione przy porodzie i po kilkunastu latach się o tym dowiadują wraz z rodzinami i się odnajdują :) Bardzo fajny lekki i przyjemny serial
OdpowiedzUsuńPamiętam, kiedy dobre kilkanaście lat temu mój brat wykopał płytę WT w jakimś sklepie muzycznym za granicą. Cała rodzina (nawet rodzice!) oszalała na punkcie ich muzyki :D. Woodstock fajna sprawa :).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie RdL też zdaje egzamin :) Na lato jest najlepszy ;)
OdpowiedzUsuńHmm mi Woodstock tak się kojarzy, a nie będę chyba miała okazji pojechać, żeby zmienić zdanie :P też uwielbiam pizzę <3 nie widziałam tego filmu z Blake, więc trzeba to zmienić :D
OdpowiedzUsuńSuper! Sama sprawdzę ten serial!
OdpowiedzUsuńpizza zawsze najlepsza! :D
OdpowiedzUsuńBatiste takze u mnie ulubiencem :D
OdpowiedzUsuńHit the flor znam i uwielbiam, a od pizzy jestem uzależniona :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie kusi ten film, bo też lubię Blake.. muszę w końcu się zebrać i zobaczyć ;)
OdpowiedzUsuńHit the Floor sama oglądałam i sama się tymi ciałami zachwycałam. Do tego fajna muzyka i dość ciekawe układy.
OdpowiedzUsuńSuper że wyjazd się udał i teraz działamy dalej:) :*
OdpowiedzUsuńCiekawe podsumowanie. Pizza wymiata, chociaż moim ostatnim faworytem jest Lasagna ;)
OdpowiedzUsuńFilm widziałam, mój narzeczony przysypiał, ale mi się ogólnie podobał. Dobra pizza nie jest zła ;) hehe ;) A skoro jeszcze była to forma świętowania, to smakowała pewnie jeszcze bardziej... ;)
OdpowiedzUsuńJa cały czas szukam filmu "wiek Adeline" ale nigdzie go online nie znalazłam. Polecasz jakąs stronke?
OdpowiedzUsuńnie będę reklamowała żadnych stronek, ale z łatwością można to znaleźć, gdy poszukasz w googlach ;)
Usuń