Ulubieńcy lutego 2015
3/03/2015Kolejny miesiąc za nami. Kolejny, który zleciał zdecydowanie za szybko. Przez ferie się trochę leniłam, ale potrzebowałam odpoczynku. Teraz zostały tylko 2 miesiące do matury, podczas których nie będzie już czasu na lenistwo. Oczywiście nie weźcie mnie za jakąś, która obsesyjnie chce się do niej przygotowywać za wszelką cenę ;) Owszem, zależy mi na dobrych wynikach, ale zależy mi również na sobie i chociaż odrobinie relaksu. Podchodzę do tego wszystkiego generalnie na luzie, ale jednak wypada coś robić. Poza tym czas pochłania mi również praca w postaci udzielania korepetycji. Luty był fajnym miesiącem. Wiem, że mówię tak o każdym, ale zawsze staram się znaleźć te pozytywne strony ;) Spotkałam się ze wspaniałą Maggie i mam nadzieję, że będziemy to częściej powtarzać. Oddałam również krew z czego jestem niezwykle dumna! Warto pomagać innym. Nigdy nie wiadomo, co nas spotka w przyszłości, a taka mała pomoc nic nie kosztuje.
W lutym byłam skupiona głównie na treningu siłowym - klik i naprawdę bardzo mi się spodobał. Moje ciało kocha ciężary, a ja widzę po nich najlepsze efekty. Zdecydowanie się ze sobą nie rozstaniemy. O treningu więcej w przyszłym tygodniu, gdy zamieszczę jego podsumowanie.
Kocham wszystkie ćwiczenia na pośladki, więc i to zawładnęło moim sercem. Nie wykonywałam go wcześniej z obciążeniem. Fajnie czuć pośladki w trochę innym sposób i w innym miejscu niż w przysiadzie ;) Jeszcze nie dopracowałam tego ćwiczenia bardzo dobrze i trochę niekiedy plecy pójdą do przodu, ale cały czas nad tym pracuję ;)
Najlepszy eyeliner, jaki do tej pory miałam. Zaczynałam oczywiście od kredki do oczu, potem eyeliner we flamastrze, a teraz mam już taką wprawę, by używać takiego w pędzelku i ten jest świetny. Utrzymuje się na mojej powiece cały dzień w nienaruszonym stanie. Rzadko kiedy gdzieś pęknie. Pędzelek jest cieniutki i można uzyskać bardzo ładną i precyzyjną kreskę. A no i zapomniałam dodać, że kosztuje jakieś 7zł, więc spróbować warto, a ja się w nim zakochałam ;)
Jak wiecie, wróciłam już do kosmetyków drogeryjnych i wbrew temu, co sądziłam, nie wpływa to negatywnie na moją cerę. Wręcz przeciwnie. Wcześniej używałam kremu nawilżającego z Kolastyny i sprawdzał się bardzo dobrze. Zużyłam dwa opakowania, ale ten któregoś dnia był na promocji i chciałam wypróbować. Dla mnie świetny. Ma lekką konsystencję, szybko się wchłania i bardzo dobrze nawilża moją cerę. Idealnie nadaje się pod makijaż. No i lubię kremy w słoiczkach, bo zawsze mogę zużyć całość i wiem, ile jeszcze mi zostało produktu. Na promocji kosztował 13zł, w normalnej cenie kosztuje coś około 18zł.
27 komentarze
Ostatnio trening siłowy moim najlepszym przyjacielem :D
OdpowiedzUsuńEyelinera też tego używam, najlepszy :)
trenuję siłowo od kwietnia zeszłego roku i z pewnością nigdy nie przestanę, moje ciało to kocha :D
Usuńteż używałam tego eyelinera, rzeczywiście dobry jest :)
OdpowiedzUsuńU mnie w lutym wygrywały płatki gryczane <3 Odkąd pierwszy raz zjadłam, przepadłam!
poluję na nie właśnie, bo chcę spróbować :D może w końcu gdzieś na nie trafię
UsuńKosmetyków używam od 6klasy podstawówki i mocno sie tym interesuję wiec przez moje ręce przepłynęło mnóstwo eyelinerów. Ale ten wibo jest cudowny. Cena do jakości to istny kosmos jak dla mnie. Wiadomo jak maluję kogoś z opadająca powieką to żel lub pisak, ale dla siebie tylko ten.
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetna jakość w tak niskiej cenie - cudo! :)
UsuńTo, ze kazdy miesiac okazuje sie byc wspanialy swiadczy o tym, ze jestes pozytywna osoba, ktora swietnie organizuje sobie czas :). Oby tak dalej :).
OdpowiedzUsuńStaram się zawsze dostrzegać pozytywne strony i choć nie zawsze jest łatwo, wiem, że takie podejście do życia wiele mi daje, a ciągłe zaprzątanie sobie głowy negatywnymi myślami nigdy nie prowadzi do dobrego :)
UsuńO jaka fajna nutka:) Tak pozytywna jak Ty!:) Będzie mi się z Tobą teraz kojarzyć:)
OdpowiedzUsuńoo jak miło! niech Ci się zatem dobrze słucha :)
UsuńZawsze chciałam oddać krew i gdy wreszcie sie na to zdecydowałam, to.. przy pobieraniu próbki zrobiło mi się słabo :(
OdpowiedzUsuńoh :( może następnym razem się uda :) a mnie to akurat nigdy nie ruszają takie rzeczy
UsuńJa polecam eyeliner z Eveline, miałam z Wibo i jakoś wole Evke ;)
OdpowiedzUsuńPowróciłam do bloga, zapraszam na ww.run-vegan.blogspot.com :)
super, że wróciłaś :)
Usuńwypróbuję następnym razem ten z Eveline :)
Masz świetne podejście do nauki i matury ( co prawda ja zdaję za rok, ale widzę jak w mojej szkole podnosi się ciśnienie i poziom stresu u każdego ). Też uwielbiam płatki jaglane :) Bardzo żałuję, że w moim mieście nie ma żadnych knajpek z typowo zdrowym jedzeniem.
OdpowiedzUsuńdziękuję :) to wyobraź sobie jak wśród moich znajomych podniósł się poziom stresu ;)
Usuńu mnie niestety też nie ma takich knajpek ;c burgery jadłam, będąc w Szczecinie
trzymam kciuki za maturę, na pewno będzie na propsie :D a potem wakacje życia, aż Ci zazdroszczę :) oddanie krwi jest moim marzeniem, wiem jak to dziwnie brzmi, ale mam fobię igieł i to mega wyzwanie, a chciałabym kiedyś powalczyć sama ze swoim strachem
OdpowiedzUsuńoby :D zawsze warto walczyć ze strachem :)
Usuńteż mam ten eyeliner jest świetny. Kiedyś myślałam, że malowanie takimi pędzelkami to wyzwanie a malują ładniej niż nie jedna kredka
OdpowiedzUsuńteż tak kiedyś myślałam, a okazało się, że wcale nie jest trudne, a kreski są o wiele ładniejsze :)
UsuńJa ostatnio bardzo polubiłam kosmetyki bielendy, mam wrażenie, że jakościowo bardzo się poprawiły
OdpowiedzUsuńja nie mogę porównać, bo to mój pierwszy kosmetyk tej firmy :)
UsuńJa zauważyłem, że od przysiadów z obciążeniem pośladki rosną, czyli zachowoują się jak każde inne mięśnie. Żeby były bardziej kształtne to lepiej robić bez obciążenia ale większą ilość. Takie jest moje zdanie.
OdpowiedzUsuńmnie właśnie o to chodziło ;) cierpiałam na tzw płaskodupie :D
UsuńOddawanie krwi - piękna inicjatywa! Tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :) czekam też na swoją kartę z DKMS, gdzie się zarejestrowałam ;)
UsuńJa nie mogę oddawać krwi, niestety./
OdpowiedzUsuń