Nie spiesz się!
4/25/2014Nawet nie wyobrażacie sobie jak często słyszę bądź czytam Jestem gruba! Muszę natychmiast schudnąć! Jak najbardziej rozumiem chęć osiągnięcia wymarzonej sylwetki, jednak po co ten pośpiech? Dlaczego wszyscy wokół tak się spieszą? Wiem, że życie mamy jedno i powinniśmy korzystać z niego jak najbardziej się da. Wiem, że każdy chce mieć świetne ciało. Pamiętajcie jednak, że figura to nie wszystko. Uważam, że jest kilka rzeczy, które są od niej znacznie ważniejsze jak np. zdrowie czy samopoczucie. Pośpiech w przypadku walki o płaski brzuch czy jędrne pośladki jest wręcz niewskazany. Osobiście uważam, że im szybciej, tym gorzej. Czemu gorzej? Bo im szybciej chcesz schudnąć, tym na bardziej radykalną dietę przechodzisz i katujesz się treningami. Nie da się zdrowo zrzucić wielu zbędnych kilogramów w miesiąc.
Chcąc schudnąć w bardzo krótkim czasie, narażasz na szwank swoje zdrowie. Jedzenie 1000 kalorii nigdy nie będzie zdrowe. Posiłki powinny być pełnowartościowe, a ilość kalorii dostosowana do Twojego wieku, trybu życia oraz celów, które chcesz osiągnąć. Jak szybki efekt to również ćwiczenia 7x w tygodniu. To także może mieć jedynie negatywne skutki. Ciało potrzebuje czasu na regenerację. Nie możesz go katować codziennie ciężkimi treningami. To przyniesie zupełnie odwrotne efekty.
Szybkie odchudzanie wpływa negatywnie również na Twoje samopoczucie. Przez radykalną dietę i katorżnicze ćwiczenia będziesz czuć się zmęczony, głodny, ospały, bez chęci do czegokolwiek. Na dodatek będziesz pod presją tego krótkiego czasu, który sobie obrałeś. Możesz jedynie zniechęcić się i nie dotrwać do końca.
Zastanów się nad tym, czy naprawdę musisz się spieszyć? Czy szybki efekt jest ważniejszy niż Twoje zdrowie i samopoczucie? Czy warto się tak narażać? Przecież nic nam nie ucieknie. Najważniejsze, by czerpać przyjemność z tego, co się robi.
Weźmy pod lupę mnie. W lipcu miną 2 lata od kiedy ćwiczę i zdrowo się odżywiam. Niektórzy mogliby rzec, że powinnam zatem wyglądać już niemal jak Jen Selter. Jednak tak nie jest. Nie od początku wszystko było idealne. Na bieżąco uczyłam się wielu rzeczy dotyczących treningów i diety. Nadal się uczę. Zdaję sobie sprawę z tego, że ogromną rolę odgrywa tu odżywanie. Niestety nie jest takie, jakbym chciała. Nie utrzymuję się sama. Póki co jestem na utrzymaniu mojej mamy. Dlatego też wiele kwestii związanych z jedzeniem nie zależy ode mnie. Jednak to nie powód, by rezygnować. Staram się by było jak najlepiej na miarę moich możliwości. Zdaję sobie sprawę z tego, że lepsze efekty będę osiągać, gdy wyjadę na studia i sama będę decydować o swoim menu. Kiedy to będzie? Za niecałe półtora roku ;) Czy jestem załamana tym, że będę osiągać znacznie lepsze efekty dopiero po wyprowadzce? NIE! Naprawdę potrafię cieszyć się swoim życiem i tym, co robię. Muszę dłużej na wszystko poczekać? Trudno, mnie się nigdzie nie spieszy. Jak widzicie nigdy nie zależało mi na szybkich efektach i sądzę, że wyszło mi to na dobre ;)
źródło |
15 komentarze
Zgadzam się. Też myślałam że szybko znaczy lepiej,ale nie zawsze i nie we wszystkim. Tutaj zdecydowanie lepsze jest racjonalne podejście. Nauczyłam się że czasem czekanie popłaca i przynosi lepsze korzyści niż robienie czegoś na szybko.
OdpowiedzUsuńMądra główka z Ciebie,cieszę się że są jeszcze młode osoby które mają tak dobre podejście:) Tak trzymaj :*
Gro osób budzi się na krótki czas przed wielkim wydarzeniem. Nie raz można spotkać się z osobami, które chcą zmienić sylwetkę do ślubu, urodzin, wyjazdu na wakacje, chcą lepiej się poczuć we własnym ciele, bo idą na studia itd. Nikt nie przytył jednej nocy x kg i nikt nie schudnie x kg w ciągu jednej nocy. Na szczęście co raz częściej spotykam się z rozsądnym podejściem w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Pospisuję się pod tym. Grubym nikt nie stał się z dnia na dzień, czy w ciągu miesiąca, dlatego też nie da się (zdrowo) schudnąć w tak krótkim czasie. Poza tym, to nie ma sensu, a o efekt jojo nie trudno. ;)
UsuńMądrze i na temat. Oczywiście szybkie efekty są na krótko, a te które przyszły w swoim czasie zostają na długo :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%! Mnie małe efekty zawsze cieszą, bo wiem, że będę pracować dalej :) A im bardziej długotrwały jest proces tym lepiej :))
OdpowiedzUsuńTo absolutna prawda... tyle, że nie w każdym przypadku zdaje egzamin ;) Wiem, że powinno się powoli i trwale zmieniać nawyki żywieniowo-sportowe, ale kiedy jeden jedyny raz schudłam 20 kilo, chudłam dość szybko i niekoniecznie zdrowo. Po prostu szybki efekt daje kopa i motywację do dalszych zmian, co jest ogromną zaletą dla osób niecierpliwych. Teraz walczę z siedmiokilowym jojo, ciągle staram się jeść czysto, wprowadzam ruch (ale mało regularnie) i od dwóch lat (!) stoję w miejscu - bo co schudnę dwa kilo, to zaraz przybiorę. Więc powoli zbieram się do bardziej restrykcyjnej diety i ćwiczeń... ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) tak samo sprawa ma się np. z treningiem chcącym zwiększyć nasz mięśnie, kondycje itd. Nic nie przychodzi ot tak sobie więc warto poczekać na rezultaty
OdpowiedzUsuńMasz totalnie rację! Po sobie wiem, ze pośpiech to nic dobrego. Nawet dzięki szybkim efektom- ale jakim kosztem- nie warto! Trzymam za Ciebie kciuki Kochana (: Miłego weekendu *:
OdpowiedzUsuńGrunt to wszystko najpierw wszystko ułożyć sobie w głowie, a dopiero potem zacząć działać. Niestety niewiele osób bierze to na poważnie i oczekują efektów w miesiąc, a potem większość nadal wraca do swoich niezdrowych nawyków żywieniowych. Edukacja, edukacja i raz jeszcze edukacja - bez tego nie da się osiągnąć długotrwałych, satysfakcjonujących efektów. Świetny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa początku też się strasznie denerwowałam "bo nie widać efektów", "bo to tyle czasu zajmuje", ale z czasem zrozumiałam, że nie o to w tym chodzi. To zmiana na całe życie i wymaga cierpliwości i zaangażowania :)
OdpowiedzUsuńTak używam, ale w przypadku grafiki skakankowej to sprawka Inkscape
OdpowiedzUsuńZmiana przyzwyczajeń musi potrwać, a to one są odpowiedzialne za powodzenie odchudzania, czy też zdrowszego żywienia. Powolne wprowadzanie zmian gwarantuje że będą one kontynuowane przez całe życie. A takie zrywy 5 kg w miesiąc to nic dobrego. Nie będę się wymądrzać bo sama przerobiłam i te "zrywy", ale po takich doświadczeniach rozum wrócił i teraz to już tylko przyjemność ze sportu i jedzenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo mądry post. Sama należę do tych niecierpliwych :p Może jednak warto sobie odpuścić :)
OdpowiedzUsuńMam za sobą kilka "szybkich diet" i szczerze powiem że źle na tym wyszłam, jestem mądrzejsza ale nadal wiele do nauki zostało :) teraz walczę o powrót do formy z przed ciąży, i jedno wiem na pewno powoli znaczy lepiej. Katowanie ciała ćwiczeniami 7x tyg. zestresuje tylko organizm, który się w końcu zbuntuje i "powie stop".
OdpowiedzUsuńDzisiaj świat jest tak skonstruowany, że każdy się spieszy... Nie tylko chodzi o to, że jedni chcą efekty uzyskiwać najlepiej zaraz. Ale są też osoby, które od nas też sporo wymagają. Czy warto się spieszyć? Moim zdaniem nie, bo to nie ma z pewnością też pozytywnego wpływu na nas i na nasze zdrowie. A stres wywołany taką presją może odbijać się na niektóre sfery życiowe.
OdpowiedzUsuń