Ulubieńcy września 2015
9/30/2015Nawet nie wiem, kiedy minął mi ten miesiąc, ale zaszło w nim kilka sporych dla mnie zmian. Jedna trwała rzecz, która pozostanie ze mną na zawsze i będzie mi przypominała ciągle o tym, by kochać i akceptować siebie i nigdy o tym nie zapomnieć :) W końcu zrobiłam sobie tatuaż!
Przeprowadziłam się również do Poznania i mieszkam tu już sobie ponad tydzień. Pomału się do tego przyzwyczajam. Mogłam się również już poczuć jak studentka, bo chodziłam na przygotowawcze zajęcia z matematyki, więc nieco poczułam ten klimat :D Planuję dla Was również serię postów Nebeskaa na studiach. Jeżeli jest coś, co byście chcieli, abym na pewno w nich zawarła, dajcie znać. A teraz zapraszam do ulubieńców.
Dobrze widzicie :D Najlepszym treningiem w tym miesiącu był dla mnie jego brak ;) Po tatuażu miałam 1,5 tygodnia przerwy i jak zawsze wyszłam na tym dobrze. Po wakacyjnej pracy łączonej z intensywnymi treningami, potrzebowałam większej ilości czasu na leniuchowanie. Teraz jestem wypoczęta i gotowa do dalszego działania :D
Nie wiem czy herbatę można podciągnąć pod produkt spożywczy, ale sezon na książkę pod kocykiem z herbatką uważam za rozpoczęty :D Zakochałam się w tych herbatach, są boskie! Teraz mam również z tej samej firmy herbatki Rozgrzej się np. o smaku słodkiej śliwki z figą albo cytrynowa z miodem i imbirem. Cudo!
Jesień zawsze mi się kojarzyła z dyniami, a od kiedy pokochałam ich smak, nie może ich zabraknąć o tej porze roku. Zupa krem z dyni to coś, co wraz z moją mamą pokochałyśmy miłością ogromną! A przepis na nią znajdziecie tutaj.
We wrześniu miałam czas na filmy i książki. W końcu! Ta książka skradła moje serce! Ma również drugą część, którą równie mocno polecam. Jest to powieść fantasy z wątkiem romantycznym, czyli to co uwielbiam najbardziej. Opowiada o nieśmiertelnych, którzy w zależności od tego, co wybiorą, mogą władać białą bądź czarną magią. Główna bohaterka jest w tym pogubiona i nie wie, czego chce, jednak z czasem zaczyna się bać swojej ciemnej strony i decyduje się zmienić swoje dotychczasowe życie. Polecam, jeżeli lubicie takie klimaty :)
Wraz z mamą jesteśmy wielkimi fankami filmów fantasy i sci-fi. Jakiś czas temu oglądała ten film (nie wiem w ogóle dlaczego beze mnie :D) i poleciła mi go. Włączyłam i od razu nie mogłam się oderwać. To nie jeden z tych filmów, w których czeka się pół godziny na jakąkolwiek akcje. Tu dzieje się coś i zaciekawia od razu. W domu obejrzałam pierwszą część, a na drugą wybrałam się już w Poznaniu do kina i obie bardzo polecam! Film opowiada o nastolatkach, którzy są poddani eksperymentowi i wysłani do tajemniczego i niebezpiecznego labiryntu. Budują tam swojego rodzaju osadę, w której żyją. Pewnego dnia dołącza do nich główny bohater, który postanawia się stamtąd wydostać i rozgryźć zagadkę, dlaczego w ogóle tam są. W tej roli Dylan O'Brian, którego znam z serialu Teen Wolf i uwielbiam, więc oglądanie tego filmu było podwójną przyjemnością. Naprawdę serdecznie polecam obie części.
We wrześniu jakoś ciągle słuchałam muzyki tego typu. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam R3HAB ;) Mój gust muzyczny jest zróżnicowany. Słucham wszystkiego, co wpadnie mi w ucho. Utwór świetny, a teledysk? No cóż, jak teraz w większości - półnagie kobiety, małe porno, ale nie będę się czepiać :D
- Praca na wakacje - tak czy nie?
- Mój przykładowy jadłospis #2 - 1800 kcal
- Treningowe podsumowanie sierpnia 2015
24 komentarze
super tatuaż, mój ma już 12 lat i nie jest tak ładny i delikatny
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńJestem bardzo ciekawa, jak będzie wyglądało Twoje życie studenckie, więc nie mogę doczekać się postów z nowej serii. Skoro jednak uczęszczałaś na zajęcia przygotowawcze z matematyki, coś mi się wydaje, że studia nie będą Ci straszne ^^ A tatuaż to w jakim konkretnie miejscu? Bo przyznam szczerze, że po zdjęciu podejrzewam rękę, ale nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuńWięzień Labiryntu także bardzo przypadł mi do gustu, pierwszą tak jak Ty widziałam w domu, a na drugą już wybrałam się do kina. Szkoda tylko, że już po filmie mój chłopak lubi roztrząsać wszelkie nieścisłości, psując mi tym samym nieco frajdę z oglądania :P
Jakoś w przyszłym tygodniu postaram się napisać pierwszego posta z tej serii :) Ja byłam w kinie sama, więc nikt mi nie psuł frajdy z oglądania :D
UsuńTatuaż mam na prawym boku na żebrach ;)
Super tatuaż, zawsze podobał mi się motyw nieskończoności :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńŚwietny tatuaż! Sama mam 2 od kilku lat i nie żałuję tej decyzji ;)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący blog, zapraszam również do siebie ;)
Uwielbiam zupę-krem z dynki. Uroczy tatuaż :) Też lubię herbaty Herbaty Green Hills. Piłam już szarlotkową, jeszcze chciałabym wypróbować jagodową muffinkę (znam ten smak z piramidek Liptona, ciekawy czy jest podobny do nich, czy inny). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO kurde, odważna jesteś :D
OdpowiedzUsuńOdpoczynek jest bardzo ważny, ja już nie mogę doczekać się gdy zrobię sobie właśnie taką treningową przerwę : )))
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym filmem, chyba się wkrótce na niego skuszę :)
Moim ulubieńcem jest zdecydowanie medytacja! To coś, co idealnie mnie uspokaja i pomaga zasnąć ;) A oprócz tego sezamki, uzależniłam się od nich ♥
OdpowiedzUsuńMożna wiedzieć, gdzie zakupiłaś herbatki?
Zapraszam do siebie ;) simplejoung.blogspot.com
Ja też uwielbiam herbatki, zwłaszcza jesienią i zimą. Nie słyszę, więc na szczęście mogę sobie pozwolić nawet na kilka dziennie. Biedronkowe Green Hills są pyszne, ale nie każdy smak mi pasuje (szarlotka niestety mnie rozczarowała). Ps. Tatuaż genialny ;)
OdpowiedzUsuń*nie słodzę zamiast nie słyszę (ach ten słownik...) :p
Usuńzaczelas zajecia dzisiaj czy dopiero jutro? :) ogladalam druga czesc "Wieznia labiryntu" w kinie i filn byl ok ale ogladalam lepsze. Moze tez dlatego ze nie przepadam zbytnio za sci-fi. Co do muzyki to utwor "Karate" czesto slucham i ogladam teledysk, ktory bardzo mi sie podoba :) udanego studiowania ;)
OdpowiedzUsuńTatuaż już widziałam i podoba mi się bardzo :) Szczególnie że jest własną twórczością :)
OdpowiedzUsuńpiękny ten tatuaż. taki subtelny, delikatny i z przesłaniem <3 bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńteż kiedyś myślałam o tatuażu, ale niestety mam za mało odwagi :P co do września to również zleciał mi za szybko...jeśli chodzi o herbaty. piłam kiedyś o smaku 'jagodowych muffinek' z Liptona i prócz zapach nie miała nic z nimi wspólnego, a jak te biedronkowe :) ? swoją drogą nie widziałam ich u siebie :> u mnie również dzisiaj pojawiło się podsumowanie września także zapraszam :)
OdpowiedzUsuńsuper dziarka!!!!!!! ooo to teraz w moim rodzinnym miescie :D
OdpowiedzUsuńŁadny tatuaż :) a tych herbat to okropnie nie lubię :)
OdpowiedzUsuńFajne takie życiowe zmiany. Tatuaż, przeprowadzka - bomba! :) Uwielbiam ciekawe graficznie tatuaże, zwłaszcza cieniowane :) Fajnie, że masz tak blisko teraz do Malty. Z Górnego Śląska mam trochę dalej. Uwielbiam to jezioro ;)
OdpowiedzUsuńHejka :) Nominowałam Cię do Liebster Blog Award :) mam nadzieję że się przyłączysz :) http://fitnessada.blogspot.no/2015/10/poznajcie-mnie-czyli-liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńNa więźniu Labiryntu 1 i "2" byłam w kinie. Przyjemnie się go oglądało :) Tatuaż ciekawy, ja marzę o kwiatach nad nadgarstkiem :P
OdpowiedzUsuńFajny tatuaż. Tek książki nie czytałam, ale skoro zachwalasz, może po nią sięgnę ;). Film oglądałam i pozytywnie mnie zaskoczył, teraz chyba jakoś druga część wychodzi :).
OdpowiedzUsuńten film jest super! widzialas moze druga czesc?
OdpowiedzUsuń