Warsztaty z Ewą Chodakowską w Szczecinie
6/17/2014Ostatnie warsztaty wspominam bardzo dobrze. Nie mogłam doczekać się tych w Szczecinie. Oczywiście było wspaniale! Uwielbiam emocje, które tam panują! Jak wiecie, nie ćwiczę z Ewą już od około roku, ale zawsze będę miała do niej pewien sentyment, ponieważ cała moja przygoda z byciem fit zaczęła się właśnie dzięki niej. Po roku z jej treningami widziałam bardzo duże efekty. Z powodu tego sentymentu nigdy Ewy nie krytykuję ;) Warsztaty oceniam na bardzo duży plus i na pewno na jeszcze jakieś w przyszłości się wybiorę.
Na tych warsztatach pojawiła się inna dietetyczka niż w Poznaniu. Uznaję tę zmianę jednak za duży plus, ponieważ ta pani wzbudziła we mnie znacznie większą sympatię. Nie krępowała się występowania przed publicznością oraz według mnie lepiej odpowiadała na zadawane jej pytania. Przez pierwsze 20-30 minut opowiadała i zasadach zdrowego odżywiania. Dla mnie nie było to nic odkrywczego, jednak dla osób początkujących z pewnością były to bardzo pożyteczne porady. Potem oczywiście był czas na zadawanie pytań. Sama żadnych nie miałam ;)
O treningu Lefterisa z pewnością słyszeliście. Prowadzi go w bardzo ciekawej formie. Pierwsze 20-30 minut to Total Fitness, potem dzielimy się na dwie grupy i ćwiczymy na zmianę do połowy sali, co jest naprawdę zabawne i fajne. Potem każdy wraca na swoje miejsce i prowadzony jest krótki stretching. Lefteris na ogół prezentuje ćwiczenia, które najbardziej angażują nogi i pośladki. To właśnie dzięki niemu czułam je całą niedzielę :D Uwielbiam tę jego pozytywną energię, którą rozsiewa wokół siebie. Nie sposób się nie uśmiechać i odmówić ćwiczenia ;)
Jak mawia Marta, każdy ma swoją własną choreografię. I tak właśnie jest w moim przypadku :D Za nic nie mam poczucia rytmu i tworzę coś własnego. Ale nie o to przecież w tym chodzi, a o dobrą zabawę, która z pewnością była. Marta wybrała bardzo fajną i energetyczną muzykę, przy której świetnie się ćwiczyło. Ze wszystkich układów bodajże tylko jeden powtórzył się z warsztatów w Poznaniu. Każdy inny był nowy. Choreografia nie należała do trudnych i nie miałam większych problemów z powtórzeniem jej. Gorzej z wykonaniem jej w odpowiednim rytmie ;)
Na koniec mieliśmy oczywiście możliwość zrobienia sobie zdjęć ze wszystkimi i zdobycia ich podpisów, co możecie zobaczyć powyżej. Potem zaczęto wszystko składać, ale z koleżankami poprosiłyśmy, by zostawili jeszcze ściankę, żebyśmy mogły porobić sobie zdjęcia. Rozpierała nas energia i miałyśmy ochotę na jeszcze jeden trening :D Przyjechałyśmy prawie pierwsze, a wyszłyśmy ostatnie ;) Na koniec dostałyśmy również upominek: dezodorant adidas 6in1 oraz płytę Ewy ze Skalpelem II oraz Szok Treningiem. Tę samą płytę dostałam na ostatnich warsztatach i znów komuś sprezentowałam, ponieważ ją mam :)
15 komentarze
Fajny blog :D Zazdroszczę spotkania z Ewą :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://blogittness.blogspot.com/
Aż żałuję, że mnie tam nie było :) Bardzo fajna relacja, no i w końcu jesteś w niej TY! :)
OdpowiedzUsuń"każdy ma swoją własną choreografię" - o tak, ja szczególnie :D
cieszę się, że Ci się podoba moja obecność na zdjęciach :D
Usuńliczy się dobra zabawa, a nie choreografia :D
Choreografie też się liczy! Tylko trzeba pamiętać, że oryginalność jest w cenie :D
UsuńNo to się działo:) Fajnie że miałaś okazje spróbować tylu rzeczy i poznać takie osoby:) Mam nadzieję że kolejny event będę również obserwować na żywo:)
OdpowiedzUsuńnaprawdę te warsztaty są bardzo fajne i polecam każdemu :) Ewka i reszta ekipy tak tryskają pozytywną energią, że nie ma możliwości, by się nam nie udzieliło :D
UsuńEwka czy nie Ewka,ale na taki event gdzie dzieje się coś takiego śmignęłabym żeby zobaczyć jak to jest i poznać co niektóre z dziewczyn na żywo:)
UsuńŻaluje ze mnie tam nie bylo, ale mam nadzieje, ze jeszcze bedzie okazja :)
OdpowiedzUsuńhttp://live-laught-love00.blogspot.com/
od października ruszają kolejne warsztaty po Polsce :)
Usuńchociaż z Ewą Chodakowską nie ćwiczę (bo zwyczajnie mnie irytuje)- to wybrałabym się na takie warsztaty. tyle treningów w ciągu jednego dnia- super!
OdpowiedzUsuńna zumbie byłam raz, w pobliskim klubie fitness i bardzo mi się spodobało! to świetny sposób na poprawę humoru ;) inna sprawa, że słoń mi na ucho nadepnął, ale ciii... ;)
mnie też nadepnął, ale liczy się dobra zabawa :D
Usuńfajnie to opisalas :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńNiestety ja nie byłam na żdanych :( nic w pobliżu mojego miejsca nie jest organizowane ale jak się pojawi to na pewno wezwę udział
OdpowiedzUsuńod października ruszają kolejne to może będzie coś bliżej Twojego miasta :)
Usuń