Ulubieńcy czerwca 2015
7/10/2015Ulubieńcy czerwca nieco opóźnieni, ponieważ ostatnio często pracuję i po prostu dysponuję mniejszą ilością czasu wolnego. Zdecydowanie bardziej jestem aktywna na Facebooku czy Instagramie ;) Czerwiec minął mi właśnie głównie pod względem pracy i treningów. Lubię tę pracę, ale nieraz trzy dni z rzędu po 10-12h potrafią nieźle wymęczyć. Pod koniec miesiąca poznałam również wyniki matur, z których jestem bardzo usatysfakcjonowana. Złożyłam papiery na studia i choć dowiedziałam się o tym już w lipcu, to nie mogę nie pochwalić Wam się w tym wpisie, że dostałam się na Politechnikę Poznańską! :) Już niedługo czeka mnie ten nowy świat i życie na własną rękę, od poniedziałku nowy trening split i lekka redukcja, o których na dniach Wam napiszę, a teraz przejdźmy do ulubieńców ubiegłego miesiąca ;)
Z niewiadomych dla mnie przyczyn moja siostra uwielbia przebywać ze mną w moim pokoju, gdy ćwiczę i sama nieraz się włącza do treningów na miarę swoich możliwości :D W prawdzie szybko jej się to nudzi i potem sobie siada i ze mną rozmawia, ale dobrze, że chociaż wykazuje jakieś chęci ;) Nie da się również ukryć, że moja siostra jest pulchniutka, więc tym bardziej jej się to przyda. Ostatnio wykonywałam wznosy bioder z obciążeniem, a ona stwierdziła, że po co mi takie hantle do tego skoro ona będzie lepsza. Następnie usiadła na mnie i ćwiczyłam sobie z takim uroczym obciążeniem w postaci Zuzi :D
Korzystałam oczywiście w czerwcu z sezonu na truskawki, ale powiem Wam, że w tym roku jakoś znacznie mniej miałam na nie ochotę. Testowałam trochę na sobie FODMAP (brak jakichś większych efektów, ale dzięki temu odnalazłam kilka produktów, które mi szkodzą), więc mogłam tylko korzystać z mąki ryżowej. Takie kakaowe ryżowe naleśniki królowały w moim menu i dalej mi ślinka cieknie na ich widok :D
Postanowiłyśmy z mamą któregoś dnia porządnie się zrelaksować i pójść do kina. Padło na najnowszą część Naznaczonego. Film mi się podobał i uważam, że jest bardzo dobry. Chociaż horrorem to bym go nie nazwała, a raczej dobrym thrillerem :D Prawie w ogóle nie był straszny ;)
Nazwa może nieco kontrowersyjna, ale książka naprawdę świetna. Bardzo dobrze napisana z dawką dobrego humoru. Czyta się jednym tchem. Nigdy nie lubiłam żadnych poradników ani nic w tym stylu, bo mnie nudziły. Jednak ten zdecydowanie do mnie przemawia. Opisane są w niej strategie sekrety, które mają pomóc kobietom odnieść sukces w świecie biznesu zdominowanym przez mężczyzn. Książkę dostałam od wydawnictwa Pascal. Sama mogłam sobie wybrać, co chcę dostać i nie żałuję, że akurat ten tytuł znalazł się na mojej liście.
Zakochałam się w tym coverze piosenki Just a dream. Po prostu boska! A filmik z udziałem tych kartonowych ludzików jest przeuroczy :D
- Happy Active Life Style: Zdrowe jelita
- FITlovin: Potrzebuję motywacyjnego kopa!
- Fitujemy: Kobiece sprawy - zanik miesiączki
- Be Active - magazyn Ewy Chodakowskiej
- Ewa Chodakowska - Trening na płaski brzuch
- Lunchbox do pracy #2
7 komentarze
Bardzo lubię covery Sama Tsui, tego akurat wcześniej nie słyszałam. Muszę kupić w końcu mąkę ryżową i trochę poeksperymentować.
OdpowiedzUsuńdziękuje za docenienie mojego wpisu! <3 siostrzyczka jest słodziutka :) ja jakiś szczególnych ulubieńców w czerwcu nie miałam :)
OdpowiedzUsuńGratuluję dostania się na studia! Naleśniki wyglądają pysznie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAż mi ślinka pociekła jak zobaczyłam te naleśniki *.* Gratuluję dostania się na studia :*
OdpowiedzUsuńnalesniki ahhh <3
OdpowiedzUsuńOj tam, dzieci zawsze pulchniutkie, wrośnie z tego :D ja byłam klucha w dzieciństwie :D
OdpowiedzUsuńJezu, ale słodka :)
OdpowiedzUsuń