Fotorelacja z pobytu w Kołobrzegu
7/08/2014Nie było mnie troszkę, ponieważ jak Wam wspominałam, pojechałam do Kołobrzegu. Wybrałam się tam z dziadkiem i zatrzymaliśmy się u jego brata. Miałam okazję poznać rodzinę, której jeszcze nigdy nie widziałam. Trochę się stresowałam, ale niepotrzebnie! Okazali się wspaniałymi ludźmi, z którymi znalazłam wspólny język. Wymieniliśmy się numerami telefonów i na pewno nie pozwolimy, by było to nasze pierwsze i ostatnie spotkanie. Poznałam również wspaniałą kuzynkę, z którą niezmiernie dobrze się rozumiałam. Nie mogłyśmy się ze sobą nagadać! Odkryłyśmy również wiele wspólnych cech. Widać, że jesteśmy rodziną ;)
Już wcześniej miałam pomysł, bo ten post był o tym, czy na wakacjach można być fit. Na pewno taki się pojawi, ale nie z tego wyjazdu ;) Okazało się, że moja rodzina z tamtych stron zdrowo się odżywia! Byłam pod wrażeniem i niezmiernie mnie to ucieszyło. Miałam ze sobą pewne produkty i miałam zamiar sama sobie przygotowywać posiłki. Ale ostatecznie nie musiałam tego robić.
Na początku zatrzymałam się u wujka (brata mojego dziadka). Co serwowano mi do jedzenia? Do śniadania i kolacji zawsze był wędzony pstrąg i pasta z makreli. Wybór był za każdym razem duży: wiejskie jajka, mleko od krówki, twarogi, ciemne pieczywo (to akurat było kupione w zaufanej piekarni, jednak najczęściej wujek sam piecze chleb). Na obiad: żurek z całym jajkiem, chudą kiełbasą (domowej roboty) i oczywiście nie był zabielany. Był też pstrąg smażony na oleju rzepakowym i obtoczony delikatnie w mące orkiszowej. W domu również znajdowało się mnóstwo warzyw i owoców.
Jeden dzień spędziłam u kuzynki. Byłam zachwycona wszystkimi produktami, które posiadają. Nasiona i orzechy różnego rodzaju, warzywa, owoce, wiejskie jajka, razowe pieczywo, brak przetworzonych produktów, mnóstwo odmian mąk, ryżów czy kasz. Po prostu bajka! Na obiad dostałam cukinię z sosem pomidorowym (zmiksowane świeże pomidory z ziołami) i kurczakiem. Pychota! Dowiedziałam się również, że w sklepie zawsze czytają etykiety ;) Prowadzą także aktywny styl życia. Ciocia codziennie rano ćwiczy, wspólnie jeżdżą na rowerze bądź biegają.
Zatem pod względem odżywiania było super. Nie musiałam nawet niczego sama przygotowywać. Ale co z treningami? Miałam w planach pobiegać. Niestety na to już nie starczyło mi czasu. Prawie ciągle byłam w ruchu. Bardzo dużo spacerowałam, poznawałam rodzinę i spędzałam z nimi czas. W piątek było 10km spaceru. I był to dystans, który jestem w stanie mniej więcej oszacować. Potem jeszcze wieczorem znów trochę spacerowaliśmy. W sobotę 12km na rowerze na wspaniałej ścieżce, która znajduje się w rezerwacie przyrody (możecie zobaczyć ją na powyższym zdjęciu), a do tego 2h spaceru. W niedzielę chciałam odpocząć, bo przyznaję, że czułam nogi, ale się nie dało. Po śniadaniu wyruszyłam z dziadkiem na 2h spacer. Poszliśmy m.in. do obrotowej kawiarni na 11 piętrze. Nic tam nie jadłam ani nie piłam, ale podziwiałam widoki. Zdjęcie poniżej.
Spędziłam zatem wspaniały i aktywny czas. Okazało się również, że mam jakieś uczulenie na słońce. Moja mama się z tego śmiała i myślała, że sobie to wymyślam. Jednak to co zobaczyłam na swoim ciele wieczorem, na bank okazało się uczuleniem. Dowiedziałam się od cioci, że to rodzinne. Zostaje mi zatem ciągłe używanie kremów z wysokim filtrem na wyjścia do miasta, a na słońcu smażyć się niestety nie mogę. Opalanie absolutnie odpada. Jeżeli chcę mieć opaleniznę, to zostaje chyba tylko solarium hehe :D
Za 2 tygodnie wybieram się z przyjaciółmi do Dziwnowa na trochę, więc wtedy na pewno pojawi się post o tym, jak radzić sobie z przygotowywaniem posiłków i aktywnością fizyczną na wakacjach :)
33 komentarze
Jaka laseczka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu :) Też by mi się przydał urlop. Więcej uśmiechu na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńnie ma co, trzeba się wybrać nad morze :D to takie przyzwyczajenie, nie przepadam za uśmiechaniem się na zdjęciach, bo gorzej wtedy wychodze :D
UsuńJuż Ci pisałam, że nic tylko zazdrościć takiej fit rodzinki :) Ja do Kołobrzegu (albo gdzieś w okolice, gdzie nie będzie tak tłoczno na plaży ;)) wybieram się w tym tygodniu. Zrobię zdjęcia tej ścieżki zdrowia, o której Ci pisałam, bo to aż niemożliwe żebyś jej nie zauważyła :D
OdpowiedzUsuńa może i ją widziałam i nie zdaję sobie sprawy, że to jest to :D więc czekam na zdjęcia ;)
UsuńTaki wypad również by mi się przydał. Odpoczęłabym od tego wszystkiego. Świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
http://healthy-is-a-lifestylle.blogspot.com/
zdecydowanie można wspaniale odpocząć :) choć zależy co masz na myśli, ja odpoczęłam od zgiełku dnia codziennego w mieście, ale moje mięśnie nie za bardzo, bo czas spędziłam dość aktywnie :)
UsuńSuper, że udała Ci się pogoda i że poznałaś daleką rodzinę! :)
OdpowiedzUsuńPoza tym - śliczna z Ciebie dziewczyna.
dziękuję bardzo :)
UsuńWidać że wypoczęłaś i zazdroszczę rodziny z takim podejściem:) Jak opisywałaś to jak żyją to miałam wizję bardzo naturalnego żywienia,bez chemii,na wsi,wszystko ''swoje''. Pięknie:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tez Twoich propozycji jedzonka na wakacjach więc pisz jak najszybciej:D
jak tylko wrócę z Dziwnowa to post się pojawi :D
Usuńrodzina żyje w mieście, ale mimo to wszystko ma takie naturalne i zdrowe ;) swoich może nie mają, ale mają cudze wiejskie hehe :D
Chętnie już teraz zobaczyłabym jakie masz plany by ogarnąc temat żywienia i treningów na wyjeździe.... sama niedługo jadę i nie wiem jak w upał ćwiczyć, gdzie.... :(
OdpowiedzUsuńniestety na razie nie miałam jak zrobić tego postu, bo sama nic nie przygotowywałam, ale za jakiś czas na pewno się taki pojawi :)
UsuńAle czad!! Taka rodzina! Chciałabym, żeby kiedyś ktoś z mojej rodziny tak mnie zaskoczył... u mnie niby większość odżywia się zdrowo, ale tłusto, mąka jest wszechobecna... A są i tacy, u których boję się jeść :P
OdpowiedzUsuńwww.eatmasrt4ever.blogspot.com
świetnie Cię rozumiem :D sama u niektórych boję się jeść ;)
UsuńMiło czytać o tym, że coraz więcej osób zwraca uwagę na to w jaki sposób żyją i jak się odżywiają... szczególnie jeśli chodzi tu o naszych bliskich! :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :) byłam pod ogromnym wrażeniem i cieszę się, że tak dobrze się odżywiają :) na pewno wyjdzie im to tylko na dobre :)
UsuńJakas Ty szczuplusia <3, ja nad naszym morzem bede w sierpniu, juz sie nie moge doczekac :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) życzę zatem dobrej zabawy i aktywnego wypoczynku :)
Usuńcudowne <3 dawno tam nie bylam :(
OdpowiedzUsuńczas się wybrać ;)
UsuńPolskie morze, ale ja tam dawno nie byłam. Aż się miło ogląda takie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńto musisz wpaść nad polskie morze :D
UsuńPiękne zdjęcia ! Marzy mi się morze, dobrze że rodzina okazała się w porządku, trzeba odnawiać kontakty to miłe :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) masz rację, trzeba odnawiać kontakty, bo rodzina jest bardzo ważna :)
Usuń...ahhhh po tych fotkach jeszcze bardziej nie mogę doczekać się mojego wyjazdu nad morze! muszę jeszcze chwilkę poczekać, bo wyruszam na początku sierpnia. Mam nadzieję, że trafię w dobrą pogodę ;] Naładowane baterie? :) Mam nadzieję, że TAK!
OdpowiedzUsuńoj naładowane i to jak :D
UsuńKołobrzeg jest mega. A Ty super wyglądasz !
OdpowiedzUsuńzgadzam się :) i dziękuję bardzo! :)
UsuńGratuluje FiTRodzinki, to fajnie, że zwracają uwagę na to co jedzą i do tego nie zapominają o ruchu. Mam nadzieję, że właśnie w tę stronę świat zmierza ;)
OdpowiedzUsuńmam taką samą nadzieję :) niestety bardzo rzadko spotykam ludzi, którzy zwracają uwagę na to co jedzą i pamiętają o aktywności fizycznej, może z czasem coś się zmieni :)
Usuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńInspirująca rodzinka, pewnie sporo przepisów przywiozłaś na pyszne i zdrowe dania:)
OdpowiedzUsuńKołobrzeg uwielbiam. Jeżdżę regularnie od dziecka - na początku z dziadkami, a od kilku lat na festiwal muzyczny ;) Za 2 tygodnie znów tam zawitam i też wrzucę jakąś notkę na ten temat zapewne :)