Odzyskałam motywację do życia!
5/14/2017Witam Was serdecznie po dłuższej przerwie! Patrzyłam przez ten czas w statystyki i bardzo mi miło, że nadal ktoś tu zaglądał, chociaż mnie nie było ;) Dostałam też od Was kilka wiadomości odnośnie tego czy zrezygnowałam z blogowania na dobre. Pisanie tutaj zawsze sprawiało mi ogromną frajdę, więc nie chciałam zamykać bloga. Potrzebowałam odpocząć i zebrać myśli czy na pewno nadal chcę to robić.
I oto jestem! :)
Cały czas byłam aktywna w social mediach, ale nie potrafiłam zebrać się do napisania żadnego postu. Nie chodziło o brak pomysłów, a o to, że po prosto nie odczuwałam na to chęci. Przechodziłam nieco gorszy okres w swoim życiu. Jak wiecie, jestem perfekcjonistką i niekiedy zbyt ambitnie podchodzę do niektórych tematów. Miałam dużo rzeczy na głowie i te wszystkie obowiązki, które na siebie nałożyłam, zaczęły mnie przytłaczać. Zrezygnowałam zatem na jakiś czas z blogowania. Jednak to było tylko początkiem.
Pomału zaczęłam tracić chęci również na inne rzeczy. Nie odczuwałam potrzeby ani chęci ich robienia. Nie porzuciłam niczego i nadal robiłam wiele, ale robiłam to jakby automatycznie. W ogóle nie odczuwałam dawnej radości z życia. Nic mi się nie chciało. Gdy wracałam do mieszkania, mogłam usiąść i tak siedzieć. Najchętniej nie robiąc nic albo oglądałam seriale, bo nawet czytanie było zbyt ambitnym zajęciem.
Z czasem zaczęłam rozważać porzucenie znacznie większej ilości rzeczy niż tylko blog. Z dnia na dzień nie chciało mi się bardziej. Na nic nie miałam ochoty. Nie odczuwałam radości z tego, co robię. Niewiele mnie cieszyło. Czułam się przytłoczona obowiązkami oraz problemami osobistymi. Nie wiedziałam jak mam sobie poradzić ze swoim nastawieniem.
Jednak w końcu, i w zasadzie dopiero całkiem niedawno, odzyskałam motywację do życia! Nie stało się to z dnia na dzień, ale pracowałam nad tym. I teraz pojawia się tu kluczowa kwestia: jak odzyskałam tę motywację? Dostaję mnóstwo pytań na temat tego jak się zmotywować do ćwiczeń, zdrowego odżywiania czy czegokolwiek innego. I niestety nie umiem na to odpowiedzieć. To co mnie będzie motywowało, niekoniecznie musi pozytywnie wpływać na Was. Każdy jest inny i co innego będzie na niego działało.
To jest ta chwila, w której musisz wejrzeć wgłąb siebie i zadać sobie pytanie po co tak naprawdę chcesz ćwiczyć, zdrowo się odżywiać czy zacząć więcej czytać. Zapytaj sam siebie dlaczego Ci na tym zależy, dlaczego chcesz to robić, co skłoniło Cię w ogóle do rozważania tego. Ja zajrzałam wgłąb siebie i przeprowadziłam mnóstwo poważnych rozmów ze sobą ;) Zastanowiłam się nad tym czy naprawdę chcę, aby moje życie teraz tak wyglądało. Czy chcę przestać robić wszystko, co do tej pory sprawiało mi radość. Czy chcę po prostu przechodzić przez życie i nie czuć, że żyję. Czy chcę być wiecznie niezadowolona.
Wiele czasu poświęciłam na pracę nad sobą. W przeciągu ostatnich dwóch lat rozwinęłam się i w końcu dotarłam do momentu w życiu, w którym chcę być. Miałabym to teraz ot tak zaprzepaścić? Nie chciałam tego zrobić. Odzyskałam swoją motywację i z powrotem czuję, że żyję. Czuję, że moje życie jest piękne i coś warte. Bywają gorsze i lepsze dni, ale za każdy z nich chcę być wdzięczna. To nie jest tak, że motywacja pojawi się po pstryknięciu palcami. To jest coś, co musicie znaleźć w sobie. Nikt niestety nie poda Wam gotowego rozwiązania na tacy. Musicie sami chcieć coś zmienić w swoim życiu. To musi wyjść od Was, z Waszego środka. Ja to znalazłam. Mam nadzieję, że każdemu z Was, kto tego potrzebuje, również się uda :)
A jeżeli chcielibyście po prostu porozmawiać i wygadać się obcej osobie (czasem tak jest łatwiej), piszcie maila. Jestem tu dla Was i jeżeli jestem w stanie, chcę spróbować Wam pomóc :)
Chciałabym, aby na blogu ponownie pojawiła się regularność w postach i były to przynajmniej dwa posty tygodniowo, jak dawniej. Jednak nie chcę niczego sobie narzucać. Zobaczymy jak wszystko wyjdzie :)
Trzymajcie się cieplutko, Kochani!
5 komentarze
Świetnie, że wracasz ;) Ja też co jakiś czas mam takie zniechęcenie do wszystkiego, ale zawsze po przerwie człowiek wraca ze zdwojoną siłą :*
OdpowiedzUsuńUczucie przytłoczenia obowiązkami jest przykre, najważniejsze, że już u Ciebie lepiej :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńWażne, że w końcu stajesz z powrotem na nogi! :)
OdpowiedzUsuńKażdemu czasami zdarza się wpaść w mniejszy lub większy dołek, najważniejsze to z niego wyjść.
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj skupiam się na tym, by w życiu znaleźć pasję. Gdy wykonuje isę dane czynności z prawdziwą pasją, to okazuje się, że motywacja nie jest już niemal potrzebna. Tak właśnie podchodzę do treningów na siłowni ;)
OdpowiedzUsuń