Dzień z życia Nebeski

2/06/2015

Wiele osób prosiło o taki lifestyle'owy post w ankiecie, więc w końcu zmobilizowałam się do tego, by porobić więcej zdjęć z mojego dnia. Jest to wpis typowo zdjęciowy. Jednak żeby nie było ich tak bardzo dużo, porobiłam z nich kolaże. Uprzedzam, że typowy szkolny dzień maturzystki nie należy do szczególnie interesujących, ale właśnie prosiliście o taki, w którym chodzę do szkoły, a nie weekend ;) Zdjęcia pochodzą z ostatniego wtorku, czyli 03.02.2014 :)
PS. Nie będzie ulubieńców stycznia, bo nic jakoś mnie nie zachwyciło, a nie widzę sensu w wyszukiwaniu czegoś na siłę.



Specjalnie zdjęłam zegarek ze ściany na chwilę :D Mój budzik dzwoni na ogół o 6:00, ale z łóżka wychodzę 10-15 minut później. Przez tę chwilę jeszcze sobie leżę i dobudzam się. We wtorek miałam do szkoły na 8:00. W prawdzie dojście do niej zajmuje mi jakieś 30 sekund, ale potrzebuję tyle czasu na wyszykowanie się. Nie lubię się spieszyć i wszystko robię stosunkowo powoli, więc zajmuje mi tyle czasu.




Pierwsze co robię, gdy wstaję rano, to nakarmienie mojej świnki Belli. Dostaje sianko, karmę i warzywa. Jak sami widzicie, nie może się doczekać i już wystawia główkę z klatki. Mój prosiak jest wiecznie głodny.

Na ogół pokazuję Wam gotowe posiłki, ale że "spędzacie" ze mną ten dzień, jest zdjęcie z przygotowywania śniadania. Były to płatki żytnie na jajku z kakao i odżywką białkową, do których dodałam później orzechy i mandarynki. Następnie czas na poraną toaletę. Umycie zębów, twarzy, uczesanie się i takie tam.



Potem poszłam do pokoju, aby się pomalować i ubrać. Zrobienie makijażu zajmuje mi do 20 minut. Nie jest to nic skomplikowanego, co zobaczycie na kolejnym zdjęciu. Potem się ubrałam. To jedynie fragment moich ciuchów, ale nie mam co rano problemu z wyborem i nie zastanawiam się godzinami, co ubrać. Tak, wiem, muszę ładniej popowieszać wszystko w szafie ;)

Mój makijaż na co dzień to podkład, puder transparentny, eyeliner i tusz do rzęs. Nic nadzwyczajnego. Czasem zrobienie kreski zajmuje mi więcej czasu, bo jestem perfekcjonistką i kreska musi być precyzyjna. Choć i tak nadal nie jest idealna.


 
Potem spakowałam do torebki bułkę na drugie śniadanie i nałożyłam zegarek. Od kiedy go kupiłam, nie potrafię się z nim rozstać. Obecnie czuję się jakoś nago bez zegarka ;) Zawsze miałam manię sprawdzania często, która jest godzina.






Znalazłam jeszcze przed wyjściem chwilę czasu na zrobienie sobie selfie dla Was do tego postu :D Wiem, nie wyszłam za dobrze. A moje włosy jak zwykle ledwo zmieściły się w kadrze. Takie uroki długich włosów ;) Mieszkam blisko szkoły, więc wychodzę na ostatnią chwilę, bo zawsze uważam, że mam czas.









Wychodzę do szkoły, a tu taka niespodzianka! Śnieg! Muszę jedynie przejść przez parking, aby dostać się na lekcje ;) Oczywiście wyszłam na ostatnią chwilę, więc będąc w połowie drogi, słyszałam już dzwonek. Jednak nigdy nie spóźniłam się na lekcje. Byłam w szkole do 14:20 i poza tym, że ładnie się uczyłam, miło spędziłam czas z przyjaciółmi :) Mój plan lekcji we wtorek wyglądał następująco: matematyka podstawowa, wf, elementy arytmetyki, religia, angielski, polski, matematyka rozszerzona.







Pierwsze, co robię po powrocie ze szkoły, to jem obiad. Mama przygotowała mi takie pyszności! Kasza gryczana, pieczona pierś z kurczaka i domowej roboty sałatka szwedzka. Potem przebrałam się w ciuchy po domu i wzięłam do roboty. Nie ma czasu na nicnierobienie.




Jestem nauczona, że po powrocie ze szkoły najpierw trzeba zrobić lekcje i się pouczyć, a dopiero później jest czas na jakieś przyjemności. Tak mnie wychowano i jestem do tego przyzwyczajona. Odrobiłam zatem zadanie domowe z matematyki rozszerzonej, po czym pouczyłam się mapki na geografię i powtórzyłam na kartkówkę z planimetrii z matematyki podstawowej. Nie ma zdjęcia, ale odrobiłam też zadanie z angielskiego dotyczące środków językowych (nie wiem dlaczego, ale uwielbiam zadania dotyczące angielskich środków językowych :D). Na ostatnim zdjęciu widzicie moje chaotyczne notatki z prowadzonych przeze mnie korepetycji. We wtorki prowadzę korki z matematyki na 16:00. Niestety ostatnio nie mam nawet czasu, aby ładnie to przepisać do swojego zeszytu, który służy do tego celu.



Wtorkowe korepetycje odbywają się u mnie w domu, więc o 17:00 jestem już wolna. Zrobiłam sobie trochę przerwy na przejrzenie, co ciekawego w sieci. Facebook, Instagram, e-mail i takie tam. Wcześniej nie miałam na to ani trochę czasu. Gdzieś w tych okolicach czasu zjadłam podwieczorek. Zapomniałam jednak o zdjęciu. Była to sałatka z kurczakiem i ciecierzycą.





Potem przyszedł czas na trening. Wtorek to dzień niesiłowy, zatem według obecnej rozpiski - pilates. Wybrałam Skalpel Ewy Chodakowskiej, który bardzo lubię. Jest luźny i przyjemny, ale jednocześnie mięśnie pracują.




Po treningu wzięłam prysznic. Zdjęcia przedstawia moje ulubione mydło. Pachnie tak bosko, że zawsze mam dylemat czy to się je, czy się tym myje :D Potem usmażyłam na kolację cynamonowego naleśnika z mąki ryżowej.


Po kolacji wracam do pokoju, siadam przy biurku i rozwiązuję zadania maturalne :D Tak ostatnio spędzam każdy swój wieczór. Jednak gdy któregoś dnia nie mam na to siły, nie panikuję i odpuszczam. Mam w końcu prawo odpocząć od tych zadań ;) Zdaję maturę rozszerzoną z geografii, matematyki i angielskiego. Z angielskiego chociaż nie muszę się prawie przygotowywać, bo mam na luzie na ogół około 70%, a taki wynik mnie satysfakcjonuje ;)

Miewam ostatnio mało czasu dla siebie, jednak we wtorek udało mi się znaleźć trochę i obejrzałam serial. Revenge jest jednym z moich ulubionych. W trakcie oglądania pomalowałam paznokcie odżywką z Bielendy. Nie lubię malować paznokci kolorowymi lakierami, bo zajmuje mi to więcej czasu, a wolę ten czas spożytkować na coś bardziej pożytecznego. Odżywka sprawdza się u mnie bardzo dobrze. To jakby odpowiednik Eveline 8w1, jednak ta nie zawiera formaldehydu.





Chodzę spać na ogół około 22:00. Dla niektórych to wcześnie, dla niektórych późno. Dla mnie późno, bo kiedyś chadzałam spać o 21, jednak obecnie się nie wyrabiam ze wszystkim, więc muszę iść spać później. Tak, tak, mam na wygaszaczu półnagiego mężczyznę. To Nick Bateman :D






Jak widzicie, mój dzień w tygodniu szkolnym nie należy do najciekawszych. Większość czasu pochłania szkoła i teraz matura. Rzadko mam również czas, aby coś obejrzeć lub poczytać. W tygodniu wychodzę na ogół gdzieś jedynie na jakieś szybkie zakupy bądź jadę do ucznia na korepetycje. Z przyjaciółmi spotykam się w weekendy i wtedy poddaję się różnym formom rozrywki, jednak zadania maturalne również robię i uczę się. Na ogół rano, aby resztę dnia mieć całkowicie wolną. Gdyby nie matura, miałabym znacznie więcej czasu w tygodniu na wyjścia ze znajomymi bądź inne rzeczy, ponieważ nie uczę się szczególnie długo. Mam dobrą pamięć i szybko wszystko zapamiętuję. Jednak muszę przetrwać ten okres, który na szczęście jest przejściowy i już niedługo się skończy ;) Nie mogę się doczekać matury! Chcę mieć to już z głowy i w końcu skończyć szkołę średnią :D

45 komentarze

  1. Gdzieś tam tęsknie za czasami takiej wolność, gdzie zbyt dużo na głowie nie było, choć z drugiej strony cieszę się, że mam to już za sobą. Podziwiam ja przez 12 lat miałam szkołę pod nosem i wstawałam na ostatnią chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bym za nic się nie zdążyła wyszykować, jakbym wstawała na ostatnią chwilę ;) też pewnie będę tęsknić potem za tym okresem w moim życiu, ale obecnie chciałabym go już zakończyć :)

      Usuń
    2. Też miałam szkołę pod nosem i spałam do oporu :D

      Usuń
    3. jakbym spała do oporu to bym dopiero na drugą lekcję zdążała :D

      Usuń
  2. Jak fajnie powspominać sobie te szkolne beztroskie lata:) Może teraz wydaje Ci się że to nic takiego i niezbyt ciekawego ale jednak ma to swój urok. A na studiach to dopiero odetchniesz:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem Ci, że generalnie lubię się uczyć czy robić zadania, o ile jest to coś, co mnie interesuje, bo jak mam się uczyć historii to mnie trafia ;) w sensie, że to sarkazm czy na studiach jest jakoś lżej? :D

      Usuń
    2. Hihihi, jeśli w liceum przeszkadzają ci "koniki", to ciekawe, co powiesz, jak na pierwszym roku studiów będziesz walczyła z jakimiś filozofiami czy czymś podobnym :)
      A tak ogólnie - okropnie ciężko pracujesz przed tą maturą, mam nadzieję, że się opłaci!

      Usuń
    3. na szczęście na politechnice żadne filozofie mnie raczej nie czekają :D nie mówię, że jakoś bardzo mi przeszkadzają, ale niektóre tak, bo nic szczególnego na tym nie robimy, co innego jakby się nauczyciel do przedmiotu przyłożył, jednak niektóre te dodatkowe przedmioty są dla mnie naprawdę świetne jak np. logika, którą miałam w zeszłym roku :)

      Usuń
  3. Matura zmarnowany czas na naukę i dużo stresu-tak to wspominam. Nigdy przenigdy papierek z matury nie był mi potrzebny, a ten czas można było spożytkować na coś pożytecznego i kształcącego. Z perspektywy czasu to widzę jak cała ta edukacja jest mało istotna w "dorosłym" życiu. W sumie to zależy wszystko co się chce robić w życiu. W moim życiu potrzebuję tylko liczenia, czytania, pisania i angielskiego :)
    Życzę Ci powodzenia i wytrwałości :-) i duuuuużo czasu dla siebie i swoich pasji :** Fajna z Ciebie osoba :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezeli nie planowalas studiowac, to trzeba bylo nie zdawac, oszczedzilabys sobie tego stresu i nie zmarnnowalabys czasu ;). Niestety, osoby, które maja zamiar studiowac nie maja innego wyjscia i mature zdac musza. Jesli ktos jest systematyczny, to ze zdaniem nie ma problemu. Ja w sumie nie bylam a i tak jakos zle matury nie wspominam :).

      Usuń
    2. Planowałam, ale to jest moje zdanie z perspektywy czasu. Gdybanie co powinnam, a czego nie aby zaoszczędzić sobie czasu i stresu nic teraz nie zmieni, ale dzięki za Twoją"opinię". ;-)

      Usuń
    3. Strasznie drazliwa jestes ;). Po prostu uwazam, ze pisanie osobie, ktorej swietnie idzie z przygotowaniem do matury i ma duze plany z tym zwiazane, ze pisanie matury jest bez sensu, mija sie troche z celem :).

      Usuń
    4. Nikogo nie obrażam, nikogo nie nakłaniam do niczego, nie mówię co ktoś ma robić, pisać, jak żyć i proszę o to samo w moją stronę.
      Nebeskaa jest na tyle mądrą osobą, że napisanie jej tego co jest powyżej, nie zmieni jej planów co do matury, życia i całego światopoglądu. Zresztą każdy ma swoje życie, swoje doświadczenia i swoją inteligencję.
      Wierzę, że wyrażenie opinii na temat życiowego doświadczenia to coś zwykłego i normalnego i jeżeli dla Ciebie mija się to z celem i jest bez sensu to proszę nie czytaj i nie komentuj tego co piszę. z Góry dziękuję. Peace :-)

      Usuń
    5. każdy ma prawo wyrazić swoją opinię na ten temat, a matura faktycznie często okazuję się nieprzydatna, mnie jest potrzebna, aby dostać sie na studiach, ale zdaję sobie sprawę, że to czego uczyli mnie w szkole średniej niezbyt przyda mi sie na studiach, bo tam będzie zupełnie co innego, nie wspominając już o takich przedmiotach "zapchaj dziurę", które tylko marnują mój czas, a w ich miejsce daliby coś rzeczywiście pożytecznego ;)

      Usuń
    6. Uważam podobnie jak Agnes :) A poza tym chodzimy podobnie spać :) i zazdroszczę dobrej organizacji bo u mnie coś ona ostatnio szwankuje :)

      Usuń
    7. W życiu różnie bywa i ten papierek może się niejednokrotnie przydać, dzis jesteśmy bogami i milionerami a jutro jesteśmy kasjerami w drogerii i nawet tam będą wymagać tej matury.

      Usuń
  4. Dziewczyno, jesteś tak śliczna, a w ogóle nie uśmiechasz się do zdjęcia! Więcej uśmiechu :) No maturka to czeka mnie za rok :D, ale ja już ciężko pracuję, nadrabiam angielski i polski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! :) jakoś nie lubię się uśmiechać do zdjęć ;) zatem powodzenia! na pewno dasz radę :)

      Usuń
  5. Jestes super zorganizowana :D. Ja dzialalam strasznie chaoycznie :P. Podoba mi sie, ze jestes taka obowiazkowa :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) taka jestem z natury i inaczej żyć nie potrafię :D

      Usuń
  6. Faktycznie sporo czasu poświęcasz na naukę. Gdy wspominam swój okres przygotowywania się, to wyglądało to zupełnie inaczej. Właściwie to uczyłam się ostatnie 2-3 tygodnie ;) Brawa za organizację i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję i niedziękuję za "powodzenia", żeby nie zapeszyć :D generalnie na naukę nigdy szczególnie dużo czasu nie poświęcałam, teraz tak jest tylko ze względu na maturę ;)

      Usuń
  7. "wychodzę na ostatnią chwilę, bo zawsze uważam, że mam czas" - o rety, skąd ja to znam! Wszyscy się na mnie o to wkurzają, a ja i tak zawsze wszędzie zdążam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja nie rozumiem dlaczego ktoś się wkurza skoro przecież i tak zdążymy :D

      Usuń
  8. Jaka tapeta na fonie, aaaa, uuuu ;)))
    Ale jesteś pilna, szacun! Ja w szkole lekcje zawsze zostawiałam na później albo ich nie robiłam ;) Skupiałam się tylko na językach obcych.
    Ja też nie ruszam się nigdzie bez zegarka, muszę go zawsze mieć na ręce, inaczej czuję się nieswojo :)
    PS. Strasznie spodobał mi się Twój pomysł na posta, obraziłabyś się jeśli bym kiedyś zrobiła u siebie podobny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten facet to wygaszacz, żeby oko cieszyło :D na tapecie mam młodszą siostrę ;)
      tak mi się spodobało noszenie zegarka, że już kolejny mam na oku do kupienia :D
      no coś Ty Kochana, śmiało rób taki u siebie, chętnie zobaczę! :)

      Usuń
  9. O mamo, ale jesteś ładnie zorganizowana i zdyscyplinowana :) ja tam nigdy zadań nie odrabiałam, do matury z matematyki (rozszerzonej) rozwiązałam może z kilka zadań, a na kartkówki uczyłam sie na przerwach... Będzie Ci łatwiej niż mi - mniej stresu szczególnie na studiach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. organizacja to moje drugie imię ;) a jak będzie na studiach - no cóż, się zobaczy :D politechnika, mnóstwo fajnych facetów, czy może być źle? :D

      Usuń
    2. Jak liczysz na fajnych facetów to nie wybieraj informatyki :) na innych kierunkach nie wiem ;)

      Usuń
    3. wybieram logistykę ;) tam w prawdzie może być więcej dziewczyn, ale zawsze można pochodzić sobie po innych wydziałach ;) ostatnio byłam na fizycznym i większość była super haha

      Usuń
  10. Politechnika to najlepszy okres w moim życiu, szkoda że już się kończy... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że będzie to i mój najlepszy okres w życiu :)

      Usuń
  11. Podziwiam (i nawet trochę zazdroszczę;))) jaka jesteś zorganizowana, brawo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) mam to w naturze, ale można się tego nauczyć ;)

      Usuń
  12. świetny post

    zapraszam do mnie http://iamemilias.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. świetnie się czyta takie notki :) super pomysł ! Może sama coś takiego kiedyś zrobię :) a wyboru politechniki gratuluję :D ja żałuję, że już za rok będę się żegnać z moją :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zrób, chętnie zobaczę :)
      oo a co studiujesz? :)

      Usuń
  14. Ależ ja bym wróciła chętnie do LO, to jeden z najlepszych okresów w moim życiu
    Bardzo zazdroszczę zorganizowania, niestety ta sztuka jest mi zupełnie obca :-(, a bardzo ułatwiło by mi to życie, zwłaszcza przy trójce dzieci ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie LO jest całkiem fajnym czasem, ale zdecydowanie nie najlepszym, myślę, że studia będą najlepszym okresem w moim życiu ;)
      przy dzieciaczkach faktycznie organizacja jest potrzebna, wystarczy wdrożyć to w życie i z czasem przychodzi coraz łatwiej :)

      Usuń
  15. Super organizacja :) ja niestety muszę wstawać o 5.20, a wracam zazwyczaj po 16, 17 i przez to mam z nią problemy, ale między innymi dzięki tobie się zmobilizowałam i póki co udaje mi się chodzić na siłownię 3x w tygodniu, a w pozostałe dni poćwiczyć chociaż z 15 minut. Za tydzień zaczynam kurs na prawo jazdy, ale mam nadzieję, że nadal jakoś będę dawać radę. Jesteś naprawdę świetną osobą :) powodzenia :* i na jaką politechnikę się wybierasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to faktycznie przy takich godzinach ciężko z organizacją, ale nic nie jest niemożliwe :)
      super! bardzo się cieszę, że byłam w jakimś stopniu w stanie wpłynąć na Twoją decyzję, tak trzymaj! powodzenia na kursie prawa jazdy! daj znać czy Ci się podoba ;) dla mnie to nie było fajne i cieszę się, że mam już za sobą, dalej jak widzę egzaminy jeżdżące po mieście to odczuwam tę traumę i nigdy nie chciałabym przechodzić przez to jeszcze raz :D
      wybieram się na politechnikę poznańską ;)

      Usuń
    2. Wcześniej byłam bardzo entuzjastycznie do tego nastawiona, ale im bliżej kursu tym bardziej się boję ;p Szkoda, ja prawdopodobnie się wybieram na wrocławską, więc się raczej nie spotkamy :(

      Usuń
    3. będzie dobrze! trzymam kciuki za Twoje prawo jazdy :)
      Może inna politechnika, ale może kiedyś ja będę w Twoich rejonach bądź Ty w moim i się uda zaaranżować jakieś spotkanie :)

      Usuń
  16. Gdybym miała tak blisko szkołę to wstawałabym o 7.10 :D Ja np. jak mam na 8.30 zajęcia (jadę autem minimum 10 min na jedną uczelnię) to tak o tej 8.07 wyjeżdżam, a wstaje właśnie w okolicach 7 - 7.15 :) i jeszcze z psem zdążę wyjść. Ale podziwiam Cię za to wczesne wstawanie i wczesne chodzenie spać. Ja zawsze obiecuje sobie, że max 23 będę spać, ale zazwyczaj jest minimum godzinę później.
    Brawo za dobrą organizację czasu.
    Beztroski czas liceum <3 U mnie stety/niestety więcej obowiązków, więc trochę zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaki przystojniak na telefonie :)

    OdpowiedzUsuń

Instagram

FACEBOOK

Obserwatorzy