Dzień z życia Nebeski #3

3/06/2017


Pojawiły się już kiedyś posty tego typu i bardzo Wam się podobały. Często dostawałam od Was pytania, dlaczego taka forma wpisów nie pojawia się częściej, bo trafia w Wasze gusta i chcielibyście od czasu do czasu zobaczyć jak wygląda mój dzień. Na ogół zapominam, aby robić zdjęcia przez większość czasu, ale tym razem się postarałam i mam dla Was mój cały dzień w zdjęciach - wtorek w zeszłym tygodniu :)

Ze względu na odwołany wykład, miałam zajęcia dopiero na 13:30. Budzik nastawiłam na 9:00, ale już po 8:00 byłam na nogach, bo się obudziłam ;) 

Nie jem śniadania od razu po przebudzeniu. Na ogół najpierw się myję, maluję i ubieram i dopiero wtedy coś zjem. Tym razem do wyjścia miałam mnóstwo czasu, więc postanowiłam od rana wziąć się za przyszykowanie czegoś do jedzenia na następny dzień, gdzie zajęcia miałam 8:00-18:20 i nie miałabym, kiedy ich później przygotować. Padło na posiłki na słodko: kakaowe proteinowe ciastko z mikrofalówki i gofry jaglane. 
Tutaj widzicie pierwszą połowę mojego śniadania, bo jadłam je na raty :D W trakcie gotowania w kuchni zjadłam banana i gofry z powidłami truskawkowymi bez cukru, które nie zmieściły mi się do pojemnika na następny dzień. 

Druga część mojego śniadania to kawa proteinowa z odżywką białkową, olejem kokosowym i masłem orzechowym. Ot taki pyszny kawowy koktajl. Ze względu na to, że miałam dużo czasu do zajęć, postanowiłam poranek przeznaczyć na coś pożytecznego. Wzięłam się za troszkę pracy dla SF BCC. Zajmuję się działem PRu & Marketingu i ze względu na zbliżające się śniadanie biznesowe, musiałam napisać kilka postów o partnerach. 

Cały poranek chodziłam w piżamie, więc potem przyszedł czas się ogarnąć :D Ubrałam się, uczesałam, pomalowałam ;)

Jeżeli ktoś z Was jest z Poznania to być może kojarzy te rejony. Idę na ogół na przystanek na Poznańskiej :)

Pierwsze zajęcia miałam na głównym kampusie Politechniki i był to wykład z towaroznawstwa. Niestety nieszczególnie interesujący ;)

Potem miałam okienko i na ogół jadę wtedy do mieszkania. Wolę zjeść ciepły obiad na talerzu, jeżeli mogę, aniżeli zimne mięso w pojemniku ;) Ten dzień akurat był nietreningowy, ale jeżeli mam podwójne okienko, wówczas zawsze idę na siłownię. 

Po obiedzie musiałam wrócić na uczelnię. Tym razem zajęcia miałam na swoim wydziale na Strzeleckiej. Czekały mnie ćwiczenia z finansów i rachunkowości i na szczęście te są o wiele lepsze. Jest to zasługa naprawdę fajnego prowadzącego ;)
Po ćwiczeniach wróciłam do mieszkania, gdzie zjadłam kolację. Od kilku dni chodziła za mną pizza z patelni, więc ją przygotowałam. Na mące ryżowej, z ketchupem bez cukru, szynką drobiową, pieczarkami i serem żółtym. Wyszła pyszna!

Po kolacji nie było czasu na odpoczynek. Niemalże od razu musiałam wychodzić na spotkanie ogólne regionu Poznań SF BCC. Jeżeli jesteście z Poznania, to powiem Wam, że muszę przejść z okolic szpitala Raszei na UEP. Nie jest to długa trasa i gdy tylko czas i pogoda mi pozwala, to wolę zrobić sobie 15-20 minutowy spacer, aniżeli jechać tramwajem ;)

Po spotkaniach na ogół odbywa się jakaś integracja i idziemy do pubu. Tym razem wybraliśmy się do Cybermachiny, gdzie można pograć w gry planszowe. Wybraliśmy taboo :) W mojej szklance tylko soczek, ale nie dlatego, żeby pokazać Wam, że jestem fit haha :D A dlatego, że następnego dnia od rana do wieczora musiałam być na uczelni ;)

I tak oto minął mi zeszły wtorek :) Nic szczególnie ciekawego się nie działo, ale większość naszych dni to nie są same fajerwerki. Dlatego potrafię docenić każdą drobną przyjemność, która spotyka mnie każdego dnia. 
Na spotkania SF BCC chodzę czasem raz w tygodniu, czasem nawet kilka. Zależy jak dużo jest do zrobienia i na jakim etapie akurat jesteśmy w danym projekcie. Niemniej jednak uwielbiam to i bardzo lubię spędzać czas z tymi świetnymi ludźmi, których miałam okazję poznać :)
Jeżeli macie jakieś pytania, śmiało zadawajcie je w komentarzach! Dajcie też znać czy nadal podoba Wam się taka forma postów i czy chcielibyście, abym od czasu do czasu takie przygotowywała :)

10 komentarze

  1. Pizza z patelni jest przepyszna ! Lubię takie post.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poznańska to moje rejiony czesto tam chodze na przystanek:) fajnie tak zobaczyc miejsca,ktore ma sie na codzien w sieci:)Pozderki dla Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  3. Docenianie przyjemności to bardzo dobra cecha. Większość ludzi skupia się na tym, czego im w życiu brakuje, a nie docenia tego, co już posiadają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też wolę ciepły obiad w domu niż zimny z pudełka :D Ale jestem ciekawa smaku tej kawy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę w końcu spróbować tej kawy kuloodpornej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby zwykły dzień, a jednak wszystko jakby poukładane bez chaosu ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo, Maius! Moja była uczelnia :D Budynek piękny, tylko studia z dupy :x

    OdpowiedzUsuń
  8. Poproszę o przepis (albo link do niego) na pizzę z patelni i kawę kuloodporną :)

    OdpowiedzUsuń
  9. http://zacznijmyoddzisiaj.blogspot.com świetny jest Twój blog. Pozdrawiam i zapraszam do zajrzenia na mojego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku myslalam, ze to Wrocław ;) p.s. wreszcie znalazłam kogoś, kto też się budzi przed budzikiem xD

    OdpowiedzUsuń

Instagram

FACEBOOK

Obserwatorzy