Praca na wakacje - tak czy nie?

9/09/2015

Wakacje po klasie maturalnej - najdłuższe wakacje w życiu ;) Jedni woleli nie robić nic przez ten długi okres czasu. Lenić się i przeznaczyć go na imprezy, wypady nad wodę itp. Ja jednak stwierdziłam, że zanudzę się na śmierć, jeżeli nie będę miała żadnego konkretnego zajęcia, zatem postanowiłam poszukać pracy. Udało mi się znaleźć pracę w tzw. iglo, które przynależało do sportowego pubu. To iglo było moim małym królestwem. Byłam odpowiedzialna za obsługiwanie klientów, sprzedawanie lodów, robienie deserów lodowych, sprzedaż piwa i napojów, ale także za sprzątanie tego miejsca, liczenia stanu towarowego, robienie wzorków na lodach oraz sporządzanie małego raportu na koniec dnia. Lubiłam swoją pracę, chociaż nie raz wracałam z niej padnięta. Pracowałam po 10-15h w zależności od tego czy był to środek tygodnia czy weekend.

Same mogłyśmy określić naszą dyspozycyjność na dany miesiąc. Na ogół dawałam ją na prawie wszystkie dni, bo po to poszłam do pracy, aby bywać tam często. To był mój priorytet. Poza tym nie wiem czy już wiecie, ale jestem materialistką i kocham pieniądze ;) A im częściej pracowałam, tym więcej zarabiałam. Nie lubię również brać pieniędzy od mamy. Wolę być samodzielna. Już w liceum udzielałam korepetycji, aby mieć coś swojego i niczym nie obciążać mamy.


Od kilku dni już nie pracuję, bo skończył się sezon. Mam teraz miesiąc na totalne leniuchowanie jeszcze zanim rozpocznę studia. Jestem wymęczona po 4 miesiącach pracy w tym miejscu, co oczywiście było również łączone z regularnymi treningami. Moje obecne życie na bezrobociu (bądź jak kto woli - bezpłatnym urlopie :D) jest dla mnie piękne. W końcu mogę porządnie odpocząć. Totalnie robię nic bądź chodzę po mieście wydawać pieniądze (muszę się zaopatrzyć w kilka rzeczy do mieszkania w Poznaniu), ale uważam, że zdecydowanie na to zasłużyłam ;)

Czy taka wakacyjna praca coś mi dała (poza oczywiście pieniędzmi)? Bardzo wiele!

  • Jeszcze bardziej doceniłam wartość pieniądza. Potrafiłam przeliczyć, ile muszę przepracować, aby kupić sobie daną rzecz ;)
  • Stałam się samowystarczalna i bardziej samodzielna.
  • Zdobyłam doświadczenie, które może mi się przydać, szukając jakiejś dorywczej pracy na studiach.
  • Mam poczucie, że coś zrobiłam w te wakacje i spędziłam je na czymś pożytecznym. 
  • Dowiedziałam się, że na pewno nie chciałabym pracować w takim miejscu na dłuższą metę. Choć obsługa klienta mi się podoba, to jednak praca w pubie nie byłaby dla mnie. Chcę robić coś, co będzie sprawiało mi większą przyjemność.
  • Zawarłam wspaniałe znajomości, które na pewno będą utrzymywane przez długi czas. 

Zdecydowanie uważam, że praca sezonowa jest świetnym pomysłem na wakacje. Oczywiście może być ciężko, jeżeli chciałoby się je spędzić leniwie. Niemniej jednak ma się z niej wiele korzyści.

I choć na początku myślałam, że ciężko będzie mi ją pogodzić z regularnymi treningami czy zdrowym odżywianiem, wcale tak nie było. Wszystko to kwestia dobrej organizacji czasu i na ćwiczenia czy przygotowywanie pudełek do pracy czas zawsze się znajdzie. Nie miałam z tym najmniejszego problemu. Jedynie czasami byłam zmęczona, ale miałam wystarczająco dużo samozaparcia, by wszystko ogarnąć.

Ktoś z Was również zdecydował się na pracę wakacyjną czy leniuchowanie jednak wygrało? ;)

11 komentarze

  1. Brawo! Jesteś dla mnie pod tym względem wzorem. Wiem,jak ciężko pracowałaś i teraz widze jak mądre lekcje z tego wyciągnęłaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bardzo miło mi to czytać Kochana :)

      Usuń
  2. Ja też jestem typem człowieka pracującego ;) po maturze przepracowałam prawie całe 4 miesiące, miałam co prawda wypad na Openera, do Egiptu i Pragi, ale cała reszta w robocie. Pamiętam jak rodzice nie chcieli puścić mnie na Openera i liczyli, że brak pieniędzy mnie zablokuje- zarobiłam na całość w 3 tygodnie :D a uciecha z powodu wydania 200 zł na torebkę z Zary była bezcenna- zarobiłam to mogę wydać kupę kasy na coś co mi się marzy :P teraz czekam na urlop, bo całe 3 miesiące na stażu <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja postawiłam na leniuchowanie... I teraz żałuję, bo poniekąd mam wrażenie, że zmarnowałam te wakacje. Ja jednak jestem takim dziwnym stworzeniem, któremu wydaje się, że ma strasznie mało wolnego czasu, a w rzeczywistości mam go a w nadmiarze. I zamiast należycie go spożytkować, marnuję go na głupoty. Gdybym porządnie wzięła się za siebie, teraz także mogłabym szastać pieniążkami, tym bardziej, że na mojej wish-liście znajduje się kilka ciekawych rzeczy. Mądry Polak po szkodzie.
    Ja chyba jednak troszeczkę też boję się samodzielności i odważnego kroku w dorosłość. Muszę to zrobić, ale małymi kroczkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Praca wakacyjna to zdecydowanie dobry pomysł. Sama podjełam się jej już w liceum aby zebrać kasę na obóz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Łączę się z Tobą w poczuciu wymęczenia. Ja pracuję równolegle ze studiami, a latem robiłam olbrzymi remont. Też czuję się zmęczona i spragniona odpoczynku ;) Ten rok będzie nasz, jeszcze sobie odpoczynkiem odbijemy! :D
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, tak i jeszcze raz tak :)

    OdpowiedzUsuń
  7. moim zdaniem warto zdecydować się na pracę wakacyjną. nawet niekoniecznie na całe wakacje i po 8-10 godzin dziennie. ale warto popracować chociaż trochę. tak żeby była równowaga pomiędzy pracą a odpoczynkiem. zresztą można wybrać pracę, która będzie nam dawać radość i satysfakcję a nie tylko pieniądze. ofert wakacyjnych dla uczniów i studentów jest bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja byłam można powiedzieć hardkorem:) od 17 roku życia biegałam z ulotkami w każdy łikend i wakacje-i tak przez 5 lat dopóki nie znalazła na studiach "normalnej" pracy. Ale dzięki temu ogam kupić wiele rzeczy na które mama nie miała kasy-komputer, aparat ortodont...a do tego miałam doskonałą kondycję bo nieraz wbiegałam po 100 razy dziennie na 4 piętro (mój rekord to 140 "klatek" w blokach). teraz pewnie wymiękłabym po 10 razach xD Ale dzięki temu, że na wszystko musiałam sama zarabiać doceniam wartość pieniądza i nie wydaję na głupoty-nie mam tym samym np zagraconego mieszkania i szafek:) same pluuusy:) coś mi się wydaje, że to nie były twoje ostatnie przepracowane wakacje hehe, praca uzależnia (a raczej przyjemność z posiadania własnych pieniędzy):) pozdr:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak to prawda, to jedne z niewielu najdłuższych wakacji w naszym życiu, no chyba,że bezrobocie to też urlop.
    Miło czytać, że postanowiłaś nie próżnować tylko wykorzystać ten czas. To niezależność sprawia, że możemy być w pełni sobą! A zapał,praca i determinacja kształtują nasz charakter. Z posta emanuje pozytywna energia, domniemam zatem, że jesteś przekonana o dobrze podjętej decyzji i dobrze wykorzystanym czasie w wakacje.

    OdpowiedzUsuń

Instagram

FACEBOOK

Obserwatorzy